(od redakcji czuwajcie.pl: Ostrzegam, materiał zawiera treści miejscami drastyczne, nieprzeznaczone dla dzieci.)
Kim jest Karol Wojtyła, czyli papież Jan Paweł ll? Chyba można powiedzieć, że był on największym gwiazdorem stulecia, bijącym wszelkie rekordy popularności. To właśnie ta cecha była z pewnością najbardziej widoczna podczas jego pontyfikatu. Przy ogromnym tłumie na każdym kroku obsypywano go hosannami i alleluja. Te wyolbrzymienia wydają mi się nadużyciem adoracji, tak jakby był supergwiazdą, super-bogiem, ajatollahem itp. Nie mógł więc robić nic innego, jak tylko wywoływać zachwyt jako papież, w każdej sytuacji, w której się znajdował, czy to gdy mówił, czy obserwował, kładł na kimś rękę, pozdrawiał lud jako przywódca, nosił sutannę, zręcznie zjeżdżał na nartach z gór, a nawet można by powiedzieć, że na śliskich zboczach; nosił swój kapelusz alpinistyczny podczas wspinaczki na góry i śpiewał nieprzyzwoite pieśni. Był papieżem o złożonej i poetyckiej osobowości, mówi się, że miał melodramatyczny styl i teatralne skłonności. Jednak zawsze płynął pod prąd ze swoją nieugiętą niechęcią do podporządkowania się tradycyjnie przyjętym zachowaniom człowieka stanu duchownego.
To właśnie tym zachowaniem zniszczył wspaniałość papieskich audiencji generalnych, swoim śpiewem i tańcem, nawet w miejscach publicznych, mieszając się z tłumami z każdego kontynentu i zamieniając religijną samotność dawnych lat na swój osobisty udział w codziennym życiu człowieka. Oczywiście, to tylko jeden z aspektów jego pontyfikatu. Jednak, jak napisał Gianni Baget Bozzo, ten masowy spektakl nie przynosi nikomu i niczemu korzyści. Ciągłe podróże, wielość przemówień, zdają się przykrywać znaczną stagnację, a papież coraz częściej postrzegany jest jako autor stopniowej „restauracji z ludzką twarzą”. Można więc powiedzieć, że był uwodzicielem, ale na pewno nie w tym samym znaczeniu, co Chrystus! Wielu tylko chwaliło Wojtyłę. Wielu jednak dystansowało się od jego poczynań, które pozostawały w cieniu i budziły konsternację, jak choćby jego niezdolność do odróżnienia tego, co jest dogmatem wiary, od tego, co jest historyczną przypadłością.
Jest to papież, którego beatyfikacja została zakwestionowana; papież, który według Hansa Kunga jest najbardziej sprzecznym papieżem XX wieku; papież, którego dialog międzyreligijny pozwolił mu wejść do meczetu i zachęcił go do otwarcia drzwi dla innych religii; papież, który zbliżył do siebie żydów i katolików, a nawet był świadkiem modlitwy przebaczenia pod ścianą płaczu, itd. Z tego powodu wielu widziało w nim reformatora, odnowiciela, nie widząc, że zamiast tego Wojtyła, krok po kroku, zdradzał tradycję katolicką, idąc za radą pogańskich kolaborantów, oznaczonych jako moderniści i postępowcy. I oto ekskomunikował tradycyjnego arcybiskupa Lefebvre’a, nie zważając na słowa świętego Pawła: jeśli nawet anioł narzuca inną ewangelię niż ta, którą głosił, nie należy go słuchać. Dlaczego jednak bardziej bezwstydni i pozbawieni skrupułów kościelni buntownicy przeciwko Chrystusowi, którzy pisali i zatwierdzali heretyckie katechizmy, nigdy nie zostali ukarani lub ekskomunikowani? Dlaczego pozostawił katedry katolickich uniwersytetów i seminariów teologom, którzy zaprzeczali boskości Chrystusa, którzy przeinaczali Pismo Święte, którzy zaprzeczali dziewictwu błogosławionej Dziewicy Maryi i którzy nauczali wielu innych herezji? Dlaczego podpisał konkordaty, które nie chronią już kościoła, religii katolickiej, wartości chrześcijańskich? – Konkordaty, które stawiają wszystkie religie na równi, aby kraje mogły być nazywane państwami ateistycznymi?
A co z jego herezją asyską, tą modlitwą wspólnotową, reprezentowaną przez wszystkie fałszywe religie, usuwając w ten sposób prymat Kościoła katolickiego, apostolskiego, rzymskiego, matki i nauczycielki wszystkich dusz i zagrażając misjonarzom w ich ewangelizacji ludzi, którzy dzisiaj nie mogą, na dobrą sprawę, bronić religii katolickiej, ponieważ została ona postawiona na równi z innymi religiami, które zostały uznane za posiadające te same wartości wiary? A czy nie było może i smutnym zmartwieniem, że odwiedził synagogę i kościół luterański? Czy żydzi nie są nadal zdeterminowani, by nie uznać Jezusa Chrystusa za Boga i Mesjasza? Może już nie prześladują Kościoła Chrystusa? Może Jezus nie zawsze był wobec nich surowy, albo nawet z nimi nie rozmawiał? Może Jezus nie powiedział Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie? Poważnym błędem było również udzielenie różnym biskupom pozwolenia na udzielanie Komunii na rękę, co pozwoliło na poważną profanację Świętej Eucharystii, a także odebrało należny szacunek Świętej Eucharystii, ten szacunek, który wielu papieży starało się zwiększyć przez wszystkie minione wieki Kościoła!
Po tym zarysowaniu Jana Pawła II, papieża i człowieka, oraz zasad jego pontyfikatu, trzeba przyznać, że w chwili śmierci pozostawił on Kościołowi rzymskokatolickiemu dziedzictwo: Kościół z pewnością bardzo zmieniony w stosunku do tego, który został mu powierzony 16 października 1978 roku. Najwyraźniej więc Jan Paweł II sprzeciwiał się dotychczasowej Tradycji Kościoła i pracy wykonanej przez jego poprzedników. Innymi słowy, działał odwrotnie, by trwałość papieskiego tronu zamienić w mobilny dom, podróżujący z jednego końca świata na drugi. Trzeba więc zadać sobie pytanie, czy można sobie wyobrazić innego Wojtyłę, to znaczy takiego, który nie był nieustannie w centrum uwagi mediów, witany przez tłumy z Ameryki, Afryki, Azji, starej Europy i z ojczyzny, z samej Polski. Z każdego miejsca na ziemi wszyscy mogli go zobaczyć, z bliska, poprzez potężny zoom telewizji satelitarnej, gesty jego rąk, twardość w oczach, napiętą twarz, rzadki i nieuchwytny uśmiech, drżenie w chorobie Parkinsona, jako pacjenta i jego rekonwalescencję w oknie szpitala, wielkie gesty, ekumeniczne, międzyreligijne i pacyfistyczne, mea culpa z 12 marca 2000 r., czy wizytę pod Ścianą Płaczu, itd.
Jego pontyfikat był długi i tak sprzeczny, że wiedząc o tym, poświęciliśmy uwagę różnorodnym przypadkom, które odsłaniają, w całej prawdzie, drugiego Wojtyłę.
Jego Świątobliwość Jan Paweł II
Biografia z przed pontyfikatu
RODZINA
Jego ojciec, Karol Wojtyła, syn Macieja, mistrza krawieckiego, i Anny, urodził się 18 lipca 1879 r. w Lipniku koło Bielska Białej. Z zawodu krawiec, w 1900 roku został podoficerem armii austriackiej, a następnie porucznikiem wojska polskiego aż do przejścia na emeryturę w 1927 roku.
Jego matka Emilia Kaczorowska, córka Feliksa, który był rzemieślnikiem i Marii Anny, urodziła się 26 marca 1884 roku. (od redakcji czuwajcie.pl: polskie pochodzenie matki Karola Wojtyły https://web.archive.org/web/20210904071430/https://kmt.uksw.edu.pl/media/pdf/kmt_32_07_Kindziuk.pdf )
Jego brat Edmund, urodzony 27 sierpnia 1906 roku w Krakowie; był lekarzem w szpitalu w Bielsku Powszechnym.
KAROL JOZEF WOJTYŁA
(od redakcji czuwajcie.pl: w internecie krążą teorie, że Karol był dzieckiem adoptowanym)
1920 (18 maja) Urodził się w Wadowicach (Kraków), Polska. (20 czerwca) Ochrzczony przez kapelana wojskowego, ks. Franciszka Żaka. Mieszkał z rodzicami w Wadowicach, przy Rynku 2 (obecnie Via Kościelna 7, wew. 4).
1926 (15 września) Uczęszczał do szkoły podstawowej, a następnie do gimnazjum Marcin Wadowita. Przez cały okres nauki uzyskiwał najwyższe oceny.
1929 (13 kwietnia) Śmierć matki.
1930 (czerwiec) Przyjęty do Państwowego Gimnazjum, Marcin Wadowita.
1932 (5 grudnia) Śmierć jego brata, Edmunda.
1933 (14 czerwca) Ukończył szkołę średnią.
1934 (1934-1938) Jego pierwsze występy teatralne w Wadowicach. W czasie szkoły był prezesem Towarzystwa Maryi. W tym samym okresie odbywa się jego pierwsza pielgrzymka do Częstochowy.
1935 (wrzesień) Uczestniczy w ćwiczeniach wojskowych w Hermanicach.
(14 grudnia) Został przyjęty do Towarzystwa Maryi.
1938 (maj) Przyjął sakrament bierzmowania.
(14 maja) Egzamin końcowy.
(22 czerwca) Złożył podanie o przyjęcie na Wydział Filozoficzny (kurs polski) Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
(Lato) Przeprowadził się, wraz z ojcem, do Krakowa (Via Tyniecka 10).
(Rok akademicki 1938-39) Podczas studiów na Uniwersytecie związał się z założonym przez Tadeusza Kudlińskiego Studiem 38, grupą teatralną.
1939 (6 lutego) Wstąpił do Towarzystwa Studenckiego przy Uniwersytecie Jagiellońskim (oddział eucharystyczny i charytatywny).
(lipiec) Powstała społeczna formacja Legion przy Uniwersytecie w Ozomli w Sadowej Wiszni, dla studentów polskich i ukraińskich. (1 września) Wybuchła II wojna światowa. (2 listopada) Zapisał się na drugi rok kursu literatury i filozofii.
1940 (luty) Poznał Jana Tyranowskiego, krawca, a zarazem człowieka o głębokiej duchowości, wykształconego w szkole karmelitańskiej. Zapoznał on Wojtyłę z pismami Jana od Krzyża i Teresy z Avila. Na ten okres przypada początek działalności podziemnego teatru kierowanego przez Tadeusza Kudlińskiego.
(1 listopada) Został zatrudniony jako cieśla w kamieniołomach w Zakrzówku pod Krakowem, dzięki czemu uniknął deportacji i pracy przymusowej w III Rzeszy Niemieckiej.
1941 (18 lutego) Śmierć ojca.
(sierpień) Powitanie w domu rodziny Mieczysława Kotlarczyka, założyciela Teatru Żywego Słowa (Rapsodycznego). (1 listopada) Pierwsza sztuka teatralna Króla Ducha
(Royal spirits) Juliusza Słowackiego.
1941 (18 lutego) Rozpoczął pracę jako cieśla w kamieniołomach, dzięki uprzejmości zaufanej przyjaciółki i nauczycielki francuskiego, Jadwigi Lawaj, która z kolei przyjaźniła się z Henrykiem Kułakowskim, prezesem polskiego oddziału imperium Solvay.
1942 (wiosna) Przeniesienie z kamieniołomu do fabryki Solvay’a, gdzie oprócz pensji otrzymuje mieszkanie z lekarzem, biblioteką i salą gimnastyczną oraz gwarancję przetrwania wojny bez szwanku. (październik) Zaczął uczęszczać na tajne komplety Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego jako kleryk archidiecezji krakowskiej.
1943 (marzec) Gra główną rolę w premierze „Samuela Zborowskiego” Juliusza Słowackiego. Był to jego ostatni występ na scenie (te konspiracyjne przedstawienia odbywały się w domach grupy przyjaciół).
(Rok akademicki 1943-44) Oznaczył drugi rok studiów teologicznych. Kontynuował pracę w Solvayu.
1944 (29 lutego – 12 marca) Został potrącony przez samochód i hospitalizowany z powodu odniesionych obrażeń.
(sierpień) Arcybiskup Adam Stefan Sapieha przeniósł go wraz z innymi tajnymi seminarzystami (nielegalnymi) do Pałacu Arcybiskupiego. Pozostał tam do końca wojny i kontynuował studia. W tym czasie przerwał kontakt z Solvay.
(9 listopada) Otrzymał tonsurę.
(17 grudnia) Przyjął dwa pierwsze mniejsze święcenia.
1945 (18 stycznia) Armia Czerwona wyzwoliła Kraków od hitlerowców.
(Rok akademicki 1944-1945) Rozpoczął trzeci rok studiów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
(9 kwietnia) Został wybrany na wiceprzewodniczącego organu studenckiego Bratnia Pomoc Uniwersytetu Jagiellońskiego i utrzymał tę funkcję do maja 1946 roku.
(Rok akademicki 1945-1946) Czwarty rok studiów teologicznych. (12 grudnia) Przyjął dwa pozostałe mniejsze święcenia.
1946 (13 października) Został subdiakonem.
(20 października) Został diakonem.
(1 listopada) Otrzymał święcenia kapłańskie. Podobnie jak przy poprzednich okazjach, przyjął święcenia z rąk arcybiskupa metropolity Adama Sapiehy w jego prywatnej kaplicy.
(2 listopada) Odprawił Zaduszki w krypcie św. Leonarda na Wawelu.
(15 listopada) Kontynuował studia w Rzymie.
(26 listopada) Zapisał się na studia w Angelicum.
(15 listopada – koniec grudnia) Przebywał u Pallotynów przy Via Pettinari w Rzymie.
(Ostatni grudzień) Wraz z księdzem Starowieyskim przebywał w Papieskim Kolegium Belgijskim przy Via Quirinale 26.
1947 (3 lipca) Zdał egzamin uprawniający go do otrzymania dyplomu z teologii.
(lato) Ponownie z ks. Starowieyskim odbył podróż do Francji, Belgii i Holandii. W okolicach Charleroi prowadził pracę duszpasterską wśród polskich robotników.
1948 (14 czerwca) Zdał egzamin wstępny na studia doktoranckie Kardynał Sapieha wysłał go do Rzymu, aby kontynuował studia na Angelicum. Ale był tam wówczas, jako rektor uniwersytetu, wielki teolog i pisarz o. Garrigou-Lagrange, który był gigantem w dziedzinie tomizmu. Wojtyła, nie należąc do tego nauczania, podążał za filozofią, którą chciał, filozofią egzystencjalizmu, nowoczesnego typu Kanta. Dlatego jego rozprawa, Wiara według św. Jana od Krzyża, została skrytykowana i odrzucona przez Lagrange’a, ponieważ popierała idee modernistów, którzy twierdzili, że wiara opiera się na osobistym doświadczeniu. Za to Wojtyła nie został przyjęty na doktorat i musiał wrócić na Uniwersytet Krakowski, gdzie tam został przyjęty.
1950 Rozpoczął swoje publikacje.
1951 (1 września do 1953 r.) Arcybiskup Baziak umieścił go na urlopie, aby mógł się przygotować do egzaminu kwalifikacyjnego na profesora uniwersyteckiego. Do tej pory prowadził jedynie duszpasterstwo studentów uniwersytetu (w St. Florian) oraz pracowników Służby Zdrowia.
1953 (od października) Wykładał katolicką etykę społeczną na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego.
(1 grudnia) Odbył rozmowę kwalifikacyjną na profesurę.
(3 grudnia) Konferencja kwalifikacyjna profesorska z zatwierdzeniem pracy Ocena możliwości budowania etyki chrześcijańskiej z wykorzystaniem jako podstawy systemu stworzonego przez Maxa Schelera.
1954 Po likwidacji wydziału teologicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim zorganizowano wydział teologiczny w seminarium krakowskim, gdzie kontynuował nauczanie, wykładając również na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim jako wykładowca.
1956 (Od 1 grudnia) Został oficjalnym zastępcą profesora i pracownika Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
1957 (15 listopada) Centralna Komisja Kwalifikacyjna zatwierdziła jego nominację na wolnego wykładowcę.
1958 (4 lipca) Mianowany biskupem pomocniczym arcybiskupa krakowskiego bp. Eugeniusza Baziaka.
(28 września) Święcenia biskupie w katedrze wawelskiej.
1960 (styczeń) Ukazała się rozprawa Karola Wojtyły na kwalifikacje nauczycielskie wydana przez Towarzystwo Wojtyłów Naukowych przy KUL: Ocena możliwości budowania etyki chrześcijańskiej z wykorzystaniem, jako fundamentu, systemu stworzonego przez Maxa Schelera.
(W ciągu roku) Pierwsze wydanie Miłości i odpowiedzialności (wyd. TNKUL).
1962 (15 kwietnia) Został dokooptowany do Komisji Episkopatu ds. Wychowania.
(16 lipca) Po śmierci Baziaka został wybrany wikariuszem kapitulnym.
(5 października) Uczestniczył w pracach I sesji Vaticanum II (od 11 października do 8 grudnia).
1963 (6 października – 4 grudnia) Uczestniczył w pracach II sesji Vaticanum II.
(5-15 grudnia) Odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej z niektórymi biskupami różnych narodowości, którzy byli obecni na Soborze.
(30 grudnia) Został mianowany arcybiskupem krakowskim za zgodą ideologa komunistycznego i przewodniczącego Sejmu RP Zenona Kliszki.
1964 (13 stycznia) Data pieczęci papieskiej, która mianowała go arcybiskupem krakowskim.
(8 marca) Oficjalnie ustanowiony w katedrze falenickiej.
(10 września) III sesja Vaticanum II (14 września – 21 listopada). Na zakończenie tej sesji odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej, pozostając tam dwa tygodnie.
1965 (31 stycznia – 6 kwietnia) Uczestniczy w pracach nad trzynastym projektem Gaudium et spes o Kościele w świecie współczesnym (31 stycznia – 6 lutego w Ariccia, 8-13 lutego w Rzymie i ponownie w Rzymie od 29 marca do 6 kwietnia).
(14 września – 8 grudnia) Czwarta sesja i zakończenie Soboru Watykańskiego II.
(18 listopada) List pojednawczy biskupów polskich do biskupów niemieckich, zawierający słynne słowa: Przebaczamy i prosimy o przebaczenie.
1966 (29 grudnia) Utworzenie Komisji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich, której przewodniczącym został abp Wojtyła. (W ciągu roku) Uczestniczył w licznych obchodach Tysiąclecia Polski.
1967 (13 do 20 kwietnia) Uczestniczył w pierwszym posiedzeniu Rady ds. Świeckich.
(29 maja) Paweł VI ogłosił konsystorz. Wśród wybranych na kardynała pojawia się nazwisko Karola Wojtyły.
(21 czerwca) Wyjechał na Konsystorz.
(28 czerwca) Paweł VI przedstawił kard. Wojtyle w Kaplicy Sykstyńskiej tytuł św. Cesareo in Palatio.
(29 września – 29 października) Pierwsze Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów. Kardynał Wojtyła nie pojechał na znak solidarności z Prymasem, któremu nie przyznano paszportu.
(29 października) Uroczyste przyjęcie ramy obrazu Czarnej Madonny Częstochowskiej w archidiecezji krakowskiej. Świętego wizerunku nie było, ale został zablokowany przez władze w Częstochowie.
1968 (18 lutego) Objął władzę nad kościołem tytularnym św. Cesareo w Palatio w Rzymie.
(25 września) Wizytacja Ad Limina.
(15 grudnia) Data ta zakończyła pielgrzymkę Matki Bożej do Archidiecezji Krakowskiej. Kardynał Wojtyła uczestniczył w odpowiednich uroczystościach w 120 parafiach.
1969 (10 stycznia) Został zarejestrowany jako rezydent w Arcybiskupstwie pod numerem 3, przy ulicy Franciszkańskiej. Do tego momentu mieszkał nadal w starym mieszkaniu przy ulicy Kanoniczej 22. (28 lutego) Podczas wizytacji parafii Bożego Ciała spotkał się z Gminą Żydowską i odwiedził synagogę na Kazimierzu, w dzielnicy Krakowa.
(15 marca) Oznaczało zatwierdzenie Statutu Konferencji Episkopatu. Kardynał Wojtyła został wiceprzewodniczącym Konferencji.
(12-18 października) Po powrocie z Ameryki Północnej uczestniczy w pierwszym nadzwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów, jako członek nominacji pontyfikalnej.
(grudzień) Polskie Towarzystwo Teologiczne (PTT) z Krakowa wydaje Osobę i czyn. 1970
(5 kwietnia) Konsekracja biskupów pomocniczych Stanisława Smoleńskiego i Albina Małysiaka.
(27 maja – 2 czerwca) Pielgrzymka do Rzymu księży polskich więzionych wcześniej w Dachau.
(29 maja) Odprawił wraz z polskimi kapłanami Mszę św. w bazylice św. Piotra w 50. rocznicę kapłaństwa Pawła VI.
(30 maja) Uczestniczył we Mszy św. Pawła VI oraz w audiencji zorganizowanej z okazji 50-lecia kapłaństwa papieża.
(W ciągu roku) Odbył kilka wizyt duszpasterskich do różnych krajów Europy.
1971 (8 stycznia) Zwołał Komisję Przygotowawczą Synodu dla Archidiecezji Krakowskiej.
(Wiosna) Opracował i opublikował w biuletynie diecezjalnym „Zawiadomienia” projekt zwołania Synodu Diecezjalnego.
(27 września) Wyjechał na II Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów (30 września – 6 listopada).
(5 października) Został wybrany do Rady Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów.
(17 października) Uczestniczył w beatyfikacji o. Maksymiliana Kolbe.
1972 (8 maja) Otwarcie Synodu Archidiecezji Krakowskiej.
(W ciągu roku) Opublikował Na gruncie odnowy. Studium realizacji Vaticanum II, pod redakcją PTT.
1973 (2-9 marca) Uczestniczył w Kongresie Eucharystycznym w Australii. Zatrzymał się także w Manili (Filipiny) i na Nowej Gwinei.
(maj) Odbył podróż do Belgii.
(30 czerwca) Pierwsze spotkanie Komisji Ekspertów Synodu Diecezjalnego, któremu przewodniczył kardynał Wojtyła.
(26 września – 5 października) Wizyta w Ad Limina.
(5 października) Audiencja u Pawła VI. (listopad) Podróżował po Francji (Paryż, Chamonix, Annecy).
1974 (17-25 kwietnia) Uczestniczył we Włoszech w Kongresie zorganizowanym z okazji VII stulecia św.
(28 czerwca) Uczestniczył w Rzymie w uroczystościach rocznicowych koronacji Pawła VI i konsekracji biskupa Andrzeja Marii Deskura.
(27 września – 26 października) III Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów. Kardynał Wojtyła był rzecznikiem sekcji doktrynalnej.
(1-3 listopada) Odwiedził San Giovanni Rotondo. Już w latach studiów był tam po raz pierwszy i poznał Ojca Pio.
(18 marca) Na Uniwersytecie Najświętszego Serca w Mediolanie odbyła się konferencja Problem kształtowania kultury poprzez ludzką praxis (praktykę ludzką).
(23 czerwca) Otrzymał tytuł doktora honoris causa w październiku 1978 roku na Uniwersytecie Johannesa Gutenberga w Moguncji.
(1 lipca) Uczestniczył w konferencji w Centre du Dialogue w Paryżu, w Osnach pod Paryżem, gdzie przewodniczył Spotkaniu Katolickich Polaków.
(30 września – 29 października) IV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów. 24 października został wybrany do Rady Sekretariatu Generalnego Synodu.
1975 (8-9 lutego) Jako kardynał zwołał w Krakowie I Ogólnopolski Zjazd Lekarzy i Teologów.
(27 lutego) wygłosił referat (Uczestnictwo czy alienacja? ) na Międzynarodowym Seminarium Fenomenologicznym we Fryburgu.
(3-8 marca) Pierwsze posiedzenie nowej Rady Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów.
(8 maja) IV Zgromadzenie Ogólne Synodu w Krakowie.
(19 września) Wyjazd w podróż zagraniczną do Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
(1 grudnia) Na zaproszenie kardynała Colombo wygłosił w Ambrosianie w Mediolanie wykład na temat: Prawa osoby ludzkiej w świetle ostatniego Synodu Biskupów.
1976 (7-13 marca Głosił ćwiczenia w Watykanie, w obecności Pawła VI (medytacje te są następnie opublikowane w tomie Znaki sprzeczności). Do Krakowa powrócił 16 marca.
(27 marca) Uczestniczył w konferencji na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, gdzie wygłosił wykład na temat fenomenologii działania.
(1 kwietnia) Przekazał dwa sprawozdania na Spotkaniach Kulturowych Angelicum w Rzymie.
(23 lipca – 5 września) Odbył wizytę duszpasterską i naukową w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
(8 września) Rzym, Genua: Sprawozdanie dla Kongresu Teorii Filozofii-Praxis: temat ludzki i chrześcijański.
(22 listopada) W Rzymie kardynał Wojtyła przewodniczył polskiej delegacji na Międzynarodowym Kongresie uniwersytetów katolickich i wydziałów kościelnych dla przygotowania nowej konstytucji apostolskiej o studiach kościelnych.
1977 (7-15 marca) Brał udział (a nawet przewodniczył, wobec nieobecności kard. Sepera) w realizacji zadań trzeciego posiedzenia Rady Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów.
(March 18) At the University of the Sacred Heart of Milan held the conference The problem of forming of culture through the human praxis (human practice).
(June 23) Received the honorary doctorate from the October 1978.
1978 (12 do 17 marca) Współpracował z Kongregacją Wychowania Katolickiego. Jednocześnie asystował w uroczystości nadania paliusza arcybiskupowi Tomalkowi.
(16-19 maja) Spotkanie Rady Sekretariatu Generalnego Synodu Biskupów.
(21 czerwca) Mediolan: sprawozdania Małżeństwo i miłość na Kongresie IFSC (Międzynarodowe Centrum Studiów nad Rodziną) zorganizowanym z okazji 10. rocznicy Humanae Vitae.
(11-12 sierpnia) Uczestniczył w pogrzebie Pawła VI.
(25 sierpnia) Oznaczał początek konklawe.
(26 sierpnia) Wybrano papieża Jana Pawła I. (Albino Luciani).
(30 sierpnia) Jan Paweł I przyjął na audiencji kardynałów, a także kardynała Wojtyłę na audiencji prywatnej. 3 września uczestniczył w inauguracji pontyfikatu Jana Pawła I.
(19-25 września) Podróżował po Republice Federalnej Niemiec z prymasem Stefanem Wyszyńskim oraz biskupami Strobe i Rubinem.
(3-4 października) Wyjazd na pogrzeb Jana Pawła I i udział w pogrzebie.
(14 października) Rozpoczęło się konklawe.
16 października 1978 – ok. 17.15 Kardynał Karol Wojtyła został wybrany na papieża jako 263. następca Piotra.
JEGO ZAGRANICZNE PODRÓŻE
Paweł VI, w przeciwieństwie do poprzednich współczesnych papieży, otworzył drzwi do podróży poza granice Włoch swoją wizytą w Ziemi Świętej podczas II Soboru Watykańskiego. Ostatnim papieżem przed Pawłem VI, który był poza Włochami był Pius VII (1800-1823), wywieziony przez Napoleona Bonaparte na przymusowe wygnanie do Fontainebleau w czerwcu 1812 roku. Jan Paweł II w czasie swego pontyfikatu odbył 247 podróży, w tym 104 międzynarodowe i 143 po Włoszech, pokonując łącznie ok. 1 164 000 km i łącznie 543 dni za granicą. Ile miliardów dolarów wydał Watykan na te podróże, w jakim celu i z jakimi rezultatami?
Lista pielgrzymek:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Podr%C3%B3%C5%BCe_apostolskie_Jana_Paw%C5%82a_II
JEGO IDEAŁY
Myślenie Jana Pawła II w zarządzaniu Kościołem soborowym było myśleniem filozofii nowożytnej, która za Kartezjuszem wywyższa intelekt na poziomie zmysłów. Ale to sprowadza obiektywizm prawdy do jej zaprzeczenia, twierdząc, że nie można poznać rzeczywistości samej w sobie (Kant), bo rzeczywistość sama w sobie nie istnieje (Fichte), a istnieje tylko jako idea. Prowadziło to do idealizmu, do fenomenalizmu, do negacji samej metafizyki, w której należy respektować każdy pogląd filozoficzny, tak aby prawda nie była niczym innym, jak wyrazem podmiotu. Myślenie Karola Wojtyły w swej istocie jest takie: wywyższając zasadę wiedzy Hussera, przyjął i uzasadnił synkretyzm ekumeniczny. I to właśnie to myślenie doprowadziło go do zastąpienia celu tradycji. W tym miejscu dobrze i pożytecznie jest zwrócić uwagę na niektóre aspekty bardzo interesujące, te, które pomogły w jego formacji duchowej i kulturowej, ponieważ każdy człowiek działa zgodnie z tym, jak został uformowany (Agere sequitur esse[działanie podąża za bytem]), a następnie wyraża to poprzez swoje działania, swoje przekonania i swoją kulturę. Dlatego też nauczanie Jana Pawła II ma wiele niepokojących aspektów. Na przykład trzeba zapytać, czy i w jakim stopniu, pod pojęciem pracy w sensie subiektywnym i pracy w sensie obiektywnym, użytym w encyklice Laborem Exercens, można odnaleźć osobistą, filozoficzną refleksję Wojtyły w tematach jego prac i w jego praktykach, a także w sposobie, w jaki jego osobista filozofia znajduje odzwierciedlenie w jego nauczaniu. (Zob. Rocco Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, s. 422). Następnie rozpoczynamy od przypomnienia zdania Jana Pawła, w którym miał on do powiedzenia to: Próbują mnie zrozumieć z zewnątrz, ale mnie można zrozumieć tylko od wewnątrz. Aby zrozumieć ideologię Karola, trzeba więc zbadać, po pierwsze, środowisko intelektualne Krakowa, którego był częścią i którego częścią był nadal jako biskup, kardynał i papież. Pismo Tygodnik Powszechny, kolorowy, wolny i autorytatywny tygodnik, dla którego młody ksiądz Wojtyła pracował jako eseista i poeta, wpłynął, jeśli nie uformował Wojtyłę. Pismo to znane było z tego, że nie było typowym przykładem tygodnika polskiego duchowieństwa. W rzeczywistości dyrektorzy seminariów kościelnych zabronili studentom czytania tego pisma, ponieważ było ono zbyt otwarte i zbyt liberalne. Nawet z tego powodu kardynał Wojtyła był w Polsce oglądany jako insygnium bardzo postępowego i niemal antytradycyjnego katolicyzmu.
Był przystojnym prałatem, wysportowanym, swobodnym także w sposobie ubierania się. Publicznie pokazywał się w krótkich spodenkach, chodząc na wycieczki z nastoletnimi chłopcami i dziewczętami z gitarą w ręku. Grał w Teatrze Rapsodycznym z wieloma aktorami z intelektualnej bohemy, którzy nie byli życzliwie nastawieni do kapłaństwa. Jednym z przykładów towarzystwa, w jakim się obracał, jest Leopold Tyrman, prowadzący barwny, popkulturowy styl życia amerykańskiego playboya, promotora koncertów jazzowych i rockowych w sowieckiej Polsce. Nawet w najciemniejszych latach prowadził w Polsce rodzaj skandalicznego dolce vita. Ten i inne podobne fakty skłaniają do postawienia pytania: W jakim stopniu środowisko Tygodnika manipulowało Karolem Wojtyłą? Należy zauważyć, że od początku postać Jana Pawła II była starannie budowana przez prasę i media w opozycji do prymasa Warszawy, bohaterskiego nieugiętego antykomunisty kardynała Wyszyńskiego. Dlatego wyolbrzymiano rzekomy konflikt między nimi, Wyszyńskim jako superkonserwatystą i Wojtyłą jako otwartym intelektualistą, który uwielbiał towarzystwo dziewcząt, chodził ubrany w szorty, prawdziwym liberałem i postępowcem. Rzeczywiście, Wojtyła był naprawdę liberalnym prałatem. Wyróżniał się nawet na Soborze jako jeden z najgłośniejszych i najbardziej aktywnych promotorów innowacji. Liberalny i postępowy wizerunek był nieustannie budowany przez tego samego promotora Wojtyły. Czy to z tego powodu kardynał Sapieha wysłał go na pewien czas do Francji jako księdza-robotnika? Z pewnością świeckie środowisko miało mu pomóc w transformacji Kościoła, skłaniając go do przyjęcia rewolucji obyczajowej. To prowadzi nas również do mówienia o jego artystycznej pasji, z jego wykształceniem operowym, zwłaszcza prof. Mieczysława Kotlarczyka, człowieka całkowicie oddanego teatrowi, a to artystyczne wykształcenie pozostało jako podstawowa cecha wspomagająca jego zdolność komunikowania się z tłumami. Wojtyła lubił więc popularne rozrywki; lubił tańczyć. Dwa razy w miesiącu uczęszczał na lekcje tańca w auli swojego wadowickiego liceum wraz z rówieśnikami i rówieśniczkami. Karol był oczarowany tymi tańcami i był najbardziej pożądanym tancerzem wśród dziewcząt. Jego ulubionymi tańcami były polonez, mazurek, walc i tango. Dom Wojtyłów w suterenie przy ulicy Tynnieka w Krakowie stał się szkołą teatralną. Karol był charyzmatycznym przywódcą młodej grupy i centrum uwagi. Był błyskotliwym pisarzem i zapalonym reżyserem. Całe doświadczenie teatralne odcisnęło się na jego duszy. Nawet jako ksiądz, biskup i kardynał nadal pisał wiersze i sztuki, zawsze wykorzystując swój talent aktorski, nawet jako papież, do komunikowania się i wyrażania siebie.
Daje nam to okazję do ponownego mówienia o Wojtyle i jego polskim romantyzmie. Uczęszczając do liceum Macieja Wadowidy, Wojtyła był pod wpływem poety Emila Zagadłowicza. Ale przede wszystkim był pod wpływem Ery romantycznych autorów polskich XIX wieku, Jakuba Franka, Żyda, kabalisty polskiego XVII wieku, Juliusza Słowackiego, Zygmunta Krasińskiego, Cypriana Norwida i Stanisława Wyspiańskiego, co podsycało w nim silną nadzieję mesjanistyczną o charakterze religijnym, moralnym i mistycznym. W czasach licealnych Wojtyła bywał w teatrze jako aktor, pod kierunkiem profesora historii Mieczysława Kotlarczyka. Zadanie aktora, według Kotlarczyka, musiało być jak zadanie księdza, jakby aktorstwo było misją, powołaniem, kapłaństwem sztuki. Ten profesor teatru rapsodycznego, czyli takiego, w którym aktor musi precyzyjnie wymawiać każdą samogłoskę i każde słowo, wpadł na ten pomysł po przemyśleniu tekstów tradycji teozoficznej i antropozofii Rudolfa Steinera. Tak więc, aby lepiej zrozumieć umysł Wojtyły, należy rozważyć opinię teozoficzną i opinię Steinera, którego doktryna opiera się na człowieku, a nie na Chrystusie. Towarzystwo Teozoficzne zostało założone przez Elenę Pietrowną Bławatską i przez okultystę Henry’ego Steele’a Olcotta, oboje związani z masonerią. Wojtyła zawsze miał wielkie dążenie: pojednać Żydów i katolików. Innym dowodem jest jego oskarżenie katolicyzmu w odniesieniu do judaizmu i przez jego decyzje jako papieża, jak zobaczymy dalej. Przyjrzyjmy się jego związkom z judaizmem. Podczas uczęszczania do szkoły podstawowej w Wadowicach, w swojej ojczyźnie, miał kontakt z wieloma żydowskimi uczniami, około jednej czwartej całej populacji uczniów. Wojtyła bardzo zaprzyjaźnił się z jednym z nich, Jerzym Klugerem, synem kierownika miejscowej synagogi. Odwiedzał tego przyjaciela niemal codziennie.
Byli nierozłączni, przy nauce i rekreacji. Latem chodzili popływać na Skawę, zimą można ich było spotkać w barze Venezia, gdzie kort tenisowy stał się lodowiskiem. Wojtyła przyjaźnił się z judaizmem także na polu artystycznym, gdyż jego nauczycielka, Ginka Beer, była Żydówką. Dla Wojtyły nawet religia żydowska była częścią jego samego, i to nawet wtedy, gdy był arcybiskupem krakowskim, i tak samo, gdy później został papieżem.
od red. czuwajcie.pl: Tekst sugerujący żydowskie pochodzenie Karola Wojtyły usunąłem, gdyż powielał nierzetelne pomówienia. W zamian tego komentarz za bibula.com:
KOMENTARZ BIBUŁY: O pochodzeniu żydowskim Karola Wojtyły poprzez Jego matkę Emilię, pisano już tu i ówdzie. Jedni pisali o tym w maniackim szukaniu „żyda” w każdym przeciwniku, inni z czystej chęci zrozumienia Jego prożydowskich inklinacji. Yaakov Wise próbuje odgrzać ten kotlet, jednak jak na razie nie widać żadnych konkretnych na to dowodów; coś się smaży, jakiś dym się unosi, ale to za mało. Zaś posługiwanie się „dowodami”, iż polskie nazwisko „Kaczorowska” po angielsku brzmi „Katz”, a nazwisko „Katz” czy „Ryback” jest popularne wśród Żydów pochodzących z Europy Wschodniej, po prostu nie przystoi poważnym historykom. Jeśli miałby to być jedyny dowód na żydowskie pochodzenie Karola Wojtyły, to trzeba przyznać, że pan Wise jest bardziej plotkarzem niż historykiem.
O dziurach w świadomości historycznej oraz o antypolskim uprzedzeniu pana Wise, świadczą też słowa, iż „[przyszły] Papież musiał się ukrywać przed Nazistami w listopadzie 1940 roku, a jeśli byłby czystym etnicznie Polakiem, nie byłoby to konieczne.” Co ma znaczyć ta sugestia? – należałoby zapytać historyka Wise.
W wypowiedzi zwraca uwagę jednak szczególny fragment: jawne przyznanie się do tego, iż żydowscy historycy dysponują dostępem do dokumentów i informacji, nie tylko nie dostępnych dla nie-żydów, ale „o których nie-żydowscy historycy nie wiedzą [że istnieją]”.
W czasie gdy organizacje żydowskie i samo państwo Izrael naciska wszystkie kraje do ujawnienia dokumentów z czasów II Wojny światowej, gdy naciska się Watykan do otworzenia wszystkich swoich archiwów, gdy niedawno odniesiono sukces łamiąc Niemców, którzy zgodzili się na udostępnienie archiwów w Arolsen (ale uwaga: od razu podano, że „tylko wybrani historycy będą mieli dostęp do tych archiwów” – !!!), w tym samym czasie dowiadujemy się o istnieniu dokumentów zupełnie niedostępnych dla nie-żydów.Jak zatem mają wyglądać rzetelne badania historyczne, gdy z jednej strony kontrolę nad archiwami przejmują „wybrani historycy” (wybrani przez kogo i spośród jakiej grupy? – należy zapytać retorycznie), z drugiej strony nikomu nie udostępnia się olbrzymich archiwów w Haifie czy Tel Avivie, a przy tym skutecznie zastrasza się środowiska historyków „kłamstwem oświęcimskim”? Badania w takich warunkach będą zawsze nieobiektywne, zideologizowane i będzie można „udowodnić” każdą liczbę, wykreować każdy fakt i wpoić w tak ubezwłasnowolnione społeczeństwa każdą „prawdę” historyczną. Pewnym grupom o to właśnie chodzi – nie o wyjaśnianie prawdy, lecz o trzymanie społeczeństwa w stanie niewiedzy, w którą można wtłoczyć każdą bajkę.
(ciąg dalszy tekstu:)
Wszystko to rzuca nowe światło nie tylko na czyny Karola Wojtyły (jego wizytę w synagodze jako pierwszego z papieży, modlitwę pod Ścianą Płaczu, mea culpa Kościoła wobec Żydów itd. ), ale także na jego nowej teologii wybrania, gdzie wraca do nowej i niestabilnej doktryny katolickiej zgodnie z ideą, że Stare Przymierze nadal trwa, ponieważ Nowe Przymierze (Jezus) nie zakończyłoby go. Doktryna, która zmusza tekst Ewangelii do zaprzeczenia substytucji. [czyli: nowego przymierza ze starym przymierzem] Nawet przyjęcie Holokaustu jako sakramentalnej ofiary krwi, czyniąc w ten sposób naród żydowski ofiarą jako selektywną alternatywę dla Baranka, nabiera znaczenia w świetle żydowskości Wojtyły. W 1998 roku, kiedy prosił o przebaczenie Żydów dokumentem Pamiętamy, Jan Paweł II zaaprobował oficjalne przemówienie, w którym powiedział: Naród żydowski przez dwa tysiące lat był ukrzyżowany. Nie jest więc prześladowany, ale ukrzyżowany, jak był Nasz Zbawiciel Jezus!
JEGO FILOZOFIA
Książka, Osoba i czyn, jest głównym dziełem filozoficznym kardynała Karola Wojtyły, który później został papieżem Janem Pawłem II. Została wydana w 1969 roku, w języku polskim (Osoba y Czyn). Autor chciał być fenomenologiem i z tego powodu zastosował metodę fenomenologiczną, używając tej samej formy co Max Schele. Pisał nie zaniedbując filozofii klasycznej, zwłaszcza tomistycznej św. Tomasza z Akwinu, że chciałby ją upupić. Fenomenologia kładzie nacisk na badanie świadomego doświadczenia. Twierdzi, że dostęp do rzeczy ma się poprzez intymny ogląd bytu, jaki widzimy w naszym doświadczeniu, czyli w zjawiskach, które pojawiają się w naszej świadomości. Dla tego tzw. wartości są absolutne i stałe. Tego Wojtyła nie neguje, ale szuka wiedzy o osobie i działaniu poprzez fenomenologię, czyli doświadczenie wewnętrzne. Osoba ludzka zatem przekracza siebie w swoim działaniu. Osoba i działanie tworzą całość. Stąd autor, mówiąc o świadomości i doświadczeniu, mówi o transcendencji osoby w działaniu oraz o samostanowieniu, które wyjaśnia tymi słowami: W samostanowieniu wola staje się widoczna jako cecha tej osoby.
Osoba zatem staje się transcendentna w działaniu, a wola rozwija się lub zmienia z każdym działaniem. O ile sumienie, według św. Tomasza, jest sądem intelektu praktycznego, o tyle dla Wojtyły, uznając, że świadomość jest sędzią, sąd, według niego, jest o wiele bardziej doświadczany w całości. Dla niego jest to pełny wysiłek osoby, która zamierza kształtować prawdę w zakresie wartości, zwłaszcza moralnych. Sumienie najpierw rozpoczęłoby poszukiwanie lub dociekanie prawdy, zanim stałoby się pewnością i sądem. Takie rozumowanie polega na dostrzeżeniu, jaka jest relacja między ciałem a duszą. Następnie, ponieważ człowiek w zakresie, w jakim jest sobą (osobą), rozkazuje sobie, w tym swojemu ciału, zajmuje się następnie integracją osoby przez własne działania i wyzyskaniem relacji między ciałem a duszą. Ale nawet przyjmując, że dusza jest forma corporis (forma ciała), Wojtyła nie wspomina o niej, bo dla niego ważne są tylko kategorie koncepcji fenomenologicznej. Wynika z tego, że Wojtyła w Osobie i Czynie sprawia wrażenie, że mówi o obcym ciele. Postępując fenomenologicznie, Wojtyła wskazuje, że człowiek jest również zwierzęciem społecznym, o czym mówił już Arystoteles, wskazując, że życie społeczne jest właściwością człowieka, ponieważ potrzebuje on innych rzeczy do swojego osobowego rozwoju. Dlatego natura człowieka jest społeczna i dlatego uczestnictwo odpowiada transcendencji osoby w działaniu. Oznacza to, że partycypacja należy do osoby w jej codziennych działaniach. Tak więc prawdziwe znaczenie dobra ogólnego społeczeństwa polega na relacji, jaka istnieje między uczestnictwem osoby a dobrem tego społeczeństwa. Zajmując się następnie miłością bliźniego i przykazaniem miłości, Wojtyła nie popiera tego, co mówi Ewangelia o miłości bliźniego, jako cnocie typowo chrześcijańskiej (J 13, 35): Po tym wszyscy poznają, że jesteście moimi uczniami, jeśli będziecie miłować jedni drugich. Ale Wojtyła, jako filozof, w swojej książce abstrahuje od tego, co jest typowo chrześcijańskie, i mówi, że ogólnie rzecz biorąc, na podstawie bycia człowiekiem, nawet sposób, w jaki ktoś odnosi się do siebie jako do bliźniego, mówi o korelacji między wszystkimi ludźmi. W związku z tym Wojtyła mówi w swojej książce, że chrześcijańska miłość bliźniego staje się ogólnym pojęciem ludzkim, a zatem świeckim. Miłość bliźniego zostaje więc odnowiona i zaproponowana jako uniwersalny porządek ludzki. Podsumowując, możemy powiedzieć, że chociaż Wojtyła nie odrzucił arystotelesowsko-tomistycznej filozofii, to system, który rozwinął w książce Osoba i czyn nie jest rozwinięciem tej filozofii. Możemy też powiedzieć, że jego metoda nie jest nawet fenomenologiczna, jak u Maxa Schelera, choć niektóre założenia i wnioski są typu fenomenologicznego, ponieważ stwierdza on, że świadomość ludzka jest przede wszystkim doświadczeniem uniwersalnym. Ale to przekonanie jest praktyką fenomenologów, którzy nie mówią o prawdzie jako o zgodności między rzeczą a pojęciem (adequatio rei et intellectus), ale jako o prostym doświadczeniu, o którym twierdzi się, że jest uniwersalne dla człowieka. W książce Osoba i czyn nie znajdziemy jednak dowodów, a jedynie wątpliwe nauki w postaci tez opartych na typach i metodach fenomenologii.
Oto niektóre z 37 tez, wyodrębnionych przez Hermanna Humperta z książki Wojtyły Osoba i czyn:
Teza nr 15 – Bóg nie jest bytem historycznym, który współpracuje z człowiekiem – a człowiek nie współpracuje z Bogiem, lecz działa tylko we współpracy z innymi ludźmi. Religia nie bierze się z objawienia Bożego, ale jest po prostu wynikiem ludzkiej wyobraźni. Religia katolicka nie różni się od innych kultów.
Teza nr 16 – Boskie Objawienie jest niemożliwe do udowodnienia.
Teza nr 17 – Jedyne prawdziwe znaczenie Nowego Testamentu znajduje się w wyjaśnieniach filozoficznych.
Teza nr 18 – Każdą boską tajemnicę należy traktować jako odmianę lub niuans systemu czystej myśli. Tradycyjne dogmatyczne chrześcijaństwo jest jednym z tych błędnych systemów.
Teza nr 21 – Wspólnota czysto ludzka, zjednoczona i powszechna; jest to prawdziwy kościół chrześcijański według znaczenia Ewangelii, rozumiany w nowy sposób, zupełnie przeciwny do istniejącego kościoła totalitarnego.
Teza nr 22 – Zasady dialogu i sąsiedztwa są tymi, które prowadzą do ratunku chrześcijaństwa, a nie Objawienie, Odkupienie czy Sąd Powszechny.
Teza nr 24 – Zbawienie – samorealizacja ludzkości nie ma charakteru wiecznego. Nie przyniesie śmiertelnemu człowiekowi żadnego zmartwychwstania ciała. Naiwna nadzieja na życie wieczne – a także wiara we Wniebowzięcie i powrót Pana w ciele – musi być pojmowana jedynie symbolicznie.
Teza nr 25 – W innym świecie po śmierci nie zostaniemy nagrodzeni za nasze dobre uczynki, ani ukarani za nasze grzechy.
Teza nr 27 – Nawet ci, którzy pomogli światu stać się bardziej cywilizowanym, umrą i w ten sposób znajdą zbawienie.
Teza nr 28 – Jak człowiek może tak łatwo stworzyć swoją duszę? Ponieważ nie stworzył jej z niczego, ale z istniejącej materii: duszy zwierzęcej, wyewoluowanej filogenetycznie, którą otrzymał od swoich rodziców, przodków i małp i może tylko udoskonalać.
Teza nr 32 – Nie ma powodu, by martwić się o dusze abortowanych dzieci. Są one bezpieczne, gdyż grzech pierworodny nie istnieje.
Teza nr 33 – Nie ma potrzeby chrzczenia ani stosowania innych tradycyjnych form inicjacji niechrześcijan lub osób niewierzących. Nie ma też potrzeby nawracania wyznawców innych religii.
Teza nr 35 – Człowiek jest widzialnym Bogiem. Widzieć człowieka to widzieć Boga.
W 1970 roku książka kard. Wojtyły, Osoba i czyn, była omawiana na Uniwersytecie Krakowskim, a wykładowcy tomistyczni wyrazili swoją krytykę za tę lekceważącą mieszankę tomizmu i fenomenologii! W Polsce książka ta została w dużej mierze odrzucona przez innych filozofów katolickich, aż do momentu pojawienia się żywej i witalnej dr Anny-Teresy Tymienieckiej. Dzięki jej współpracy przy wydaniu angielskim, która trwała cztery lata, uczona ta mogła dokonać naprawdę wielkiego przedsięwzięcia: „uwolnić” umysł Karola, aby przekazać to, co naprawdę chciał wyrazić, a co nie zostało w pełni zrealizowane w oryginalnym dziele.
JEGO TEOLOGIA
Normalne, ale błędne jest myślenie, że osobista wiara papieża jest koniecznie utożsamiana z wiarą Kościoła. W istocie, nawet papież może narzucić de facto stanowisko heretyckie. Obserwowaliśmy to już w przypadku Pawła VI, który sprzyjał neomodernizmowi, który leży u podstaw Nowej Teologii, a także widzimy to w przypadku Jana Pawła II, który osobiście popierał Nową Teologię. Na przykład ekumeniczna organizacja z Asyżu była już obecna w tekstach Wojtyły, kiedy był profesorem, biskupem i kardynałem, i później gdy jako papież, w swoich encyklikach doktrynalnych, i w czasie wizyt duszpasterskich (?) na wszystkich kontynentach.
Zasadniczy błąd teologii Jana Pawła II jest następujący: Chrystus umarł za wszystkich ludzi i dlatego każdy człowiek jest zbawiony, czy o tym wie, czy nie, czy to przyjmuje, czy nie przez wiarę (zob. Karol Wojtyła, Znak sprzeciwu, Mediolan 1977 c. 11). Teza ta, nie potwierdzona ani przez Pismo Święte, ani przez Tradycję, ani przez naukę Kościoła, jest jedynie wynikiem Nowej Teologii, która stwierdza, że odkupienie i zbawienie jest bezwarunkowe dla wszystkich ludzi, nie tylko obiektywnie, ale także subiektywnie, stwierdzając w ten sposób, że powszechne Odkupienie zbawia wszystkich, zawsze. Stąd wynika nowa eklezjologia i nowe objawienie wiary: Nasz Pan Jezus Chrystus jest odpowiedzialny jedynie za pełne objawienie człowieka samemu sobie, dlatego człowiek nie jest już biednym grzesznikiem, który potrzebuje odkupienia uzyskanego przez wiarę i chrzest, ale człowiekiem, który ciesząc się ze swego stanu posiadania rzeczywistego i gwarantowanego odkupienia, ujawnia swój status jako nadprzyrodzony, czyli jako człowiek przebóstwiony! Jest to prawdziwy powrót do modernizmu, który redukuje zarówno wiarę, jak i Boże Objawienie do prostego sentymentu i do doświadczenia religijnego, eliminując tym samym wszelką różnicę pomiędzy religią naturalną, a religią nadprzyrodzoną, kładąc niniejszym podstawę do równości wszystkich religii. W ten sposób, według modernizmu, Objawienie zostaje zredukowane do świadomości intymnej relacji z Człowiekiem-Bogiem, w przypadku chrześcijaństwa, – a w przypadku pozostałych relgii – Buddy, Mahometa itd. W odniesieniu do Tradycji, nie jest to już przekaz prawd objawionych przez Boga, ale nowe, intymne, subiektywne doświadczenie religijne, u wszystkich jednostek każdego czasu, zwane żywą Tradycją. W przemówieniu z 11 maja 1986 r. w Rawennie Jan Paweł II powiedział:
Im podróżuje po świecie, aby spotkać ludzi wszystkich kultur i religii; dzieje się tak dlatego, że ufam ziarnom mądrości, które Duch Święty wzbudza w sumieniach ludów: stamtąd wypływa prawdziwy zasób dla przyszłości ludzkości w naszym świecie.
Wojtyła doszedł więc do modernizmu poprzez Nową Teologię, teologię, która zmienia podstawowe katolickie pojęcie nadprzyrodzoności i która prowadzi siłą rzeczy do punktu, do którego dotarł Jan Paweł II: mianowicie do zniesienia wszelkiego rozróżnienia między naturą, a łaską, a więc w konsekwencji do herezji subiektywnego powszechnego odkupienia, do utożsamienia ludzkości z Kościołem. Dlatego pojęcia Odkupienia i wiary czynią objawienie Chrystusa faktem drugorzędnym i dodatkowym. Daje to do zrozumienia, że Nowa Teologia przykłada topór nie tyle do gałęzi, ile do samego korzenia, czyli do wiary i do jej najgłębszych włókien (Zob. św. Pius X Pascendi). Jednak już w encyklice Redemptor Hominis Jana Pawła II można odnaleźć tezę o podmiotowym powszechnym odkupieniu. Znajduje się ona również w Gaudium et Spes, n. 22, które Wojtyła pomagał zredagować podczas Soboru, a które stwierdzało: Syn Boży przez swoje wcielenie jest zjednoczony, w pewien sposób, z każdym człowiekiem.
Christoph Schonborn, na łamach Osservatore Romano, 21 stycznia 1993 roku, pokazuje, że nawet później myślenie Jana Pawła II nie uległo zmianie, pisząc, że kluczowym tekstem Nowego Katechizmu jest ten z Gaudium et Spes 22. Ale nawet w czasie podróży ekumeniczne wystąpienia Jana Pawła II miały zawsze swój fundament i swoje wyjaśnienie nie w doktrynie katolickiej, ale zawsze w Nowej Teologii. Wszystko koncentrowało się na człowieku i na jego integralnym rozwoju, którego efektem jest jego wewnętrzna świadomość nadprzyrodzoności, tkwiąca w każdym człowieku, niezależna od wiary i chrztu, że może ją poznać lub nie, i przyjąć lub nie przez wiarę. 12 maja 1981 roku, w setną rocznicę urodzin monisty i panteisty jezuity Teilharda de Chardin, sekretarz stanu napisał w imieniu Ojca Świętego dość pochwalny list do rektora Instytutu Katolickiego w Paryżu, w którym zachwycał się masonem Teilhardem de Chardin, czyniąc go, krótko mówiąc, prekursorem pontyfikatu Wojtyły. Co więcej, łatwo pomyśleć, że ten teologiczny styl współgra z teorią anonimowego chrześcijanina heretyka jezuity Karla Rahnera, dla którego każdy człowiek byłby chrześcijaninem, nawet gdyby to ignorował. W każdym człowieku, to znaczy, istniałoby preegzystujące ziarno nadprzyrodzoności. 2 lutego 1983 roku Jan Paweł II stworzył dla kardynała Henri de Lubaca całkowicie nieuzasadnioną rehabilitację, a także dezawuację Humani Generis papieża Piusa XII. Teologiczna orientacja papieża Pio XII była zupełnie inna niż Jana Pawła II. Nawet Hans Urs von Balthasar został wywyższony przez Jana Pawła II, wespół z jego „drugą połową” Adrienne von Speyr, z którą żył przez dwadzieścia siedem lat. W 1985 roku Wojtyła zorganizował w Rzymie sympozjum na temat mistycznej Adrienne (która nie chodziła do kościoła, nawet w niedzielę!) i von Balthasara. W 1992 roku odbyła się w Rzymie pod przewodnictwem Ratzingera uroczystość z okazji 20. urodzin czasopisma „Communio”.
29 maja Jan Paweł II przyjął na audiencji redaktorów Communios z różnych krajów, wygłaszając uroczyste przemówienie, w którym z wdzięcznością przywołał pamięć o dwóch ich liderach, wybitnych teologach katolicyzmu, kardynale Henry’m de Lubac i ojcu Hansie Urs von Balthasarze, oraz stwierdzając, że jako arcybiskup krakowski miałem okazję zachęcać i promować druk Communio. Tutaj znowu widzimy więcej tego, kim jest Wojtyła z jego głosem za Communio, oficjalnym organem tych, którzy myślą, że wygrali. Przedstawia go także jako nominata episkopatu dla takich współpracowników jak: Schonborn, Scola, Corecco, Kasper, Lehmann, Martini, Lustiger, etc. (… ), którzy chcą się podawać za konserwatystów, ale są jednak modernistami, choć ostrożniejszymi. To samo stało się przy wszystkich nominacjach do różnych Kongregacji i Komisji, gdzie teraz roi się od nowych teologów. Podobnie jest z Cywilizacją Katolicką, która przedtem uważana była za autoryzowany organ wytycznych Stolicy Apostolskiej i organ ortodoksji katolickiej, a dziś jest impregnowana nową teologią. Dotyczy to również prasy katolickiej i L’Avvenire oraz każdego biuletynu diecezjalnego, które są wyrównane ad instar Principis componitur totus orbis!
Teraz, jak wspomniano powyżej, przypominamy, że Pan obiecał nieomylność papieżom wszystkich czasów. Ponieważ to, co pochodzi z Vaticanum II, nie ma charakteru nieomylności, ponieważ jest to sobór duszpasterski, a ponieważ Magisterium zwyczajne staje się nieomylne tylko wtedy, gdy zgadza się z wypowiedziami wszystkich papieży z przeszłości, wynika z tego, że jeśli dzisiejszy papież zaprzecza papieżom z przeszłości, tworząc konflikt w doktrynie, katolicy muszą pozostać wierni papieżom wszystkich czasów i zachować wiarę powszechną, w czasie i przestrzeni, jak słusznie uczy św. Tomasz (S. Th .11-11, q. 2 do 3).
JAN PAWEŁ II MASONEM?
Jan Paweł II zademonstrował swoje pojednawcze stanowisko wobec masonerii, kiedy w 1983 roku ogłosił Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego. Stary Kodeks Kanonu 2335 stwierdza:
Ci, którzy dają nazwę lub łączą się z sektą masońską lub innymi stowarzyszeniami tej samej natury, którzy spiskują przeciwko Kościołowi lub przeciwko prawowitej władzy, ponoszą ipso facto ekskomunikę zastrzeżoną Stolicy Apostolskiej.
Zostało to zmienione nowym Kanonem 1374, który stwierdza:
Kto daje swoje imię stowarzyszeniu, które spiskuje przeciwko Kościołowi, musi być ukarany sprawiedliwą karą: promotor lub przywódca takiego stowarzyszenia będzie ukarany interdyktem.
Jak widać, Nowy Kanon 1374 nie wspomina już o masonerii. Nie zabrania się już współpracy w lożach masońskich, ani nie jest konieczne zachowanie ekskomuniki ipso facto, ponieważ dzisiaj masoni są postrzegani wyłącznie jako grzesznicy publiczni. Co więcej, Jan Paweł II dał pozwolenie na możliwość udzielania sakramentów masonom, bez uprzedniego dokonania przez nich abdykacji. Na przykład: były Wielki Mistrz Wielkiej Loży Francji, Richard Dupuy, otrzymał religijne obrzędy pogrzebowe. Były Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji miał religijne obrzędy pogrzebowe w parafii św. Franciszka Salezego w Paryżu. W Soweto, podczas Konferencji Episkopatu Południowej Afryki, w 1996 roku, Jan Paweł II zezwolił nawet Billowi Clintonowi na przyjęcie Komunii! Niestety, Bill Clinton pochodzi z masońskiego elitarnego stowarzyszenia The Order of Oxford, gdzie Iluminaci szkolą członków do osiągania wysokich stanowisk politycznych. Te fakty wyraźnie pokazują, że stanowisko Kościoła Rzymskiego, wobec masonerii, zmieniło się, i że Jan Paweł II zdystansował się od swoich poprzedników (z wyjątkiem Pawła VI). Jaki jest jednak sens potępiania aborcji, eutanazji i antykoncepcji, jeśli prowadzi się dialog z tą samą masonerią, która narzuca te praktyki społeczeństwu na całym świecie? Jest to dialog, który nawiązuje do fałszywej godności ludzkiej i który opiera się na złamaniu zasad! Wolno jednak zadać kilka pytań dotyczących Jana Pawła II: Jak można wyjaśnić jego formację intelektualną i jego uporczywe przywiązanie do idei masońskich? W jaki sposób myślenie okultystyczne i masońskie zostało wpojone młodemu Wojtyle w krakowskim Teatrze Rapsodycznym? Inną przesłanką przynależności Jana Pawła II do masonerii jest fakt, że swoimi spotkaniami, dokumentami i pismami przyczynił się do wprowadzenia masonerii w życie. Jednym z nich była jego obrona państwa świeckiego, tak drogiego masonerii. Rzeczywiście, podczas gdy św. Pius X, 11 lutego 1906 r. napisał:
Oddzielenie państwa od Kościoła jest absolutnie fałszywą tezą, zgubnym błędem.
Jan Paweł II, 11 lutego 2005 roku, powiedział:
Zasada sekularyzmu, jeśli jest właściwie rozumiana, należy do społecznej nauki Kościoła. Podkreśla to konieczność właściwego podziału władzy.
18 kwietnia 1983 roku Jan Paweł II udzielił audiencji Komisji Trójstronnej i został sfotografowany w otoczeniu jej członków (wiedząc, że ta komisja otwarcie przygotowuje się do powstania Rządu Światowego, który stanie się królestwem Antychrysta i Szatana! )
Na czele Komisji Trójstronnej stali Zbigniew Brzeziński i David Rockefeller. Podczas przesłuchania krytykowano powolność, z jaką sprzyjało się dążeniu do Nowego Porządku Świata. Wiele książek, które dokumentują instytucje rządzące światem okultystycznym, donosi, że Komisja Trójstronna jest bardzo ważną instytucją Zakonu Iluminatów z Bawarii. Zakon ten reprezentuje szczyt masonerii na całym świecie. 22 marca 1984 roku Jan Paweł II odbył audiencję dla delegacji Bnai Brith (masońskiej sekty żydowskiego Talmudu), która przedstawia Chrystusa jako diabła i pracuje nad zniszczeniem Kościoła katolickiego i religii chrześcijańskiej! Jest znanym faktem, że Jan Paweł II i masoni z High Jewish Masonry of Bnai Brith mieli rutynowe i konsekwentne kontakty. Nie jest to zaskakujące, jeśli weźmie się pod uwagę, że przed nim Paweł VI uzyskał swój wybór na papieża dzięki dwóm członkom masonerii Bnai Brith, którzy byli obecni w salach watykańskich. Po usłyszeniu informacji o wyborze kard. Giusepe Siri na papieża, zagrozili oni prześladowaniem katolików na całym świecie. 21 listopada 1982 roku, podczas podróży Jana Pawła II do Palermo, Giornale di Sicilia doniosło, że Jan Paweł II został powitany przez członków Komisji Masońskiej z Piazza del Gesu, wśród których był mason, Joseph Manfalarinella, Suwerenny Wielki Mistrz i Wielki Komentator. Biały samochód papieski prowadził Angelo Siin, z Cosa Nostra. W książce Kupcy Watykanu, na dole strony 70, w odniesieniu do podróży papieża Jana Pawła II na Sycylii, czytamy: traktowany jak brat, masoni z Trinacrii powitali papieża potrójnym uściskiem tej masońskiej organizacji.
Z pewnością, zwracając uwagę na oczywiste zasady, które głęboko naznaczyły jego posługę, od czasu gdy był biskupem i arcybiskupem w Krakowie, można powiedzieć, że Jan Paweł II był masonem. Te zasady to wolność religijna, ekumenizm i kolegialność, które są echem zasad propagandy masońskiej trylogii z czasów rewolucji francuskiej: Wolność, Równość i Braterstwo. Zawsze miał nadzieję, że Kościół katolicki uzna te trzy zasady. Po wyborze na papieża jego ideały zostały zrealizowane, punkt po punkcie, wiedząc dobrze o pokrewieństwie, jakie istniało między jego ideałem a masońskim mottem: Liberte, Egalite, Fraternite. Jego myślenie było zawsze przesiąknięte tą filozofią. Dowodem na to są jego Dyskusje o człowieku, wygłoszone na platformie mówców ONZ i UNESCO. Na przykład stwierdził: Wy, razem, stanowicie wielką siłę: siłę umysłów i sumień… Zdecydujcie się dać dowód najszlachetniejszej solidarności z ludzkością, takiej, która opiera się na Godności osoby ludzkiej. Budujcie pokój zaczynając od podstaw: od poszanowania wszystkich praw człowieka, tych związanych zarówno z naturą materialną i ekonomiczną, jak i tych związanych z wewnętrzną i duchową naturą istnienia człowieka na tym świecie. Niech to będzie inspiracją do mądrości. Z okazji beatyfikacji Męczenników z Avril, [kwietnia] Jan Paweł II, jak zawsze, poparł i bronił zasad rewolucji francuskiej, stwierdzając, że ten ruch historyczny (rewolucja francuska) był inspirowany uczuciami religijnymi (wolność, równość, braterstwo) i z pragnienia koniecznych reform… Ponadto, widząc go głoszącego nieustannie o prawach człowieka, niektórzy zauważyli jego znaczną powściągliwość w kwestii nieuchronnych praw Boga – które powinny być głoszone, równolegle i z większą siłą! W tym miejscu należy zauważyć, że satanistyczny Zakon Iluminatów z Bawarii był warsztatem i siłą napędową Rewolucji Francuskiej. Trzy słowa: Wolność, Równość, Braterstwo, w ich znaczeniu Wolność Sumienia, Kolegialność i Ekumenizm, to nic innego jak trzy kluczowe idee i trzy poziomy kapłaństwa masońskiego, ustanowione jako drugi zestaw 11 stopni Starożytnego i Uznanego Rytu Szkockiego Masonerii.
Ale to właśnie te masońskie zasady pozwoliły Janowi Pawłowi II otworzyć drzwi dla bezbożników i dla zdeklarowanych wrogów naszego Pana, traktując ich wszystkich z najwyższym szacunkiem. Wystarczy przypomnieć kilka incydentów, spotkanie międzyreligijne w Asyżu w 1986 roku. Jan Paweł II nie wpuścił do bazyliki asyskiej figury Matki Bożej Fatimskiej, a uczynił to, aby nie urazić gości tej pierwszej konferencji międzyreligijnej, ale potem zgodził się na umieszczenie figury Buddy na ołtarzu nad Tabernakulum, gdzie był obecny Najświętszy Sakrament! To było otwarcie, w Asyżu, które następnie rozszerzył na wszystkich fałszywych założycieli ludzkich religii: Żydzi (zdeklarowani wrogowie naszego Pana), muzułmanie (pierwsza antytrynitarna herezja), buddyści, bahaici, hindusi, zoroastrianie, sikhowie, sziwa, animiści, hindusi, voodoo itd… Było to więc otwarcie w pełni zgodne z zasadami masońskimi, aby zjednoczyć wszystkie religie pod kierunkiem masońskim, stawiając następnie naszą Świętą Religię na tym samym poziomie ze wszystkimi innymi fałszywymi religiami. Dla tych błędnych zasad Jan Paweł II twierdził nawet, że Duch Święty jest w jakiś sposób obecny w każdej z tych fałszywych religii, zapominając, że Duch Święty jest jedną z Trzech Osób Trójcy Świętej. W tym celu pomylił, celowo (? ), naturalne uczucie religijne człowieka z boską obecnością Ducha Świętego w duszach ochrzczonych stwierdzoną w religii chrześcijańskiej. Ponownie, wśród swoich błędnych zasad, Jan Paweł II utrzymywał, że istnieją trzy religie monoteistyczne, chociaż to założenie jest hochsztaplerką (Zobacz Don Villa: Chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi mają tego samego Boga? Nie! Editrice Civilta , Brescia – Via G. Galilei, 121). Te zasady i ideały promowane przez Jana Pawła II, zostały uznane przez masonów. W 1986 roku, Wielka Loża Masońska Francji, entuzjastycznie okrzyknęła Jana Pawła II, na spotkaniu modlitewnym w Asyżu, tym tekstem: Masoni Wielkiej Loży Narodowej Francji z całego serca pragną przyłączyć się do ekumenicznej modlitwy 27 października w Asyżu, która zjednoczy wszystkich przywódców wszystkich religii na rzecz pokoju na świecie. Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu masońskiego Włoch przyznał narodową nagrodę masońską, Galileo Galilei, Janowi Pawłowi II (który oczywiście ją odrzucił, ale nie zmienia to istotnej wartości tego wydarzenia), twierdząc, że ideały promowane przez tego papieża i ideały masonerii są takie same. W chwili śmierci prezydenta Libanu, Jan Paweł II powiedział: Jerozolima, Miasto Boga, może stać się także miastem ludzi. Termin Miasto ludzi jest dla Iluminatów niemal obowiązkowy, gdy mówią o rządzie światowym i globalnej dyktaturze. Książka Jana van Helsinga: The Secret Oganizations and Their Power in the Twentieth Century, wydana w 1995 roku, w Niemczech, na stronie 70 stwierdza (od redakcji czuwajcie.pl – ten tekst wycinam, bo zawiera grube pomówienia).
4 listopada 1986 r. na uroczystości z okazji 40-lecia UNESCO pojawiło się gigantyczne zdjęcie papieża Jana Pawła II, usytuowane na honorowym miejscu, obok twórcy humanizmu integralnego Jacquesa Maritaina i socjalistycznego masona i prezydenta Senegalu Leopolda Sedara Senghora. Warto przypomnieć, że w książeczce UNESCO, dotyczącej jej celów i filozofii, napisano:
UNESCO będzie musiało wyeliminować wszelkie wierzenia oparte wyłącznie lub przede wszystkim na zaświatach, a jego podstawą musi być światowy humanizm, który musi być naukowy. W tym celu konieczne jest przyjęcie przez UNESCO podejścia ewolucyjnego.
W książce Henryka Pajaka, Nowotwory Watykanu, w rozdziale: To ty mnie wybrałeś, autor pisze, że w ostatnich dniach 2002 i na początku 2003 roku telewizja kanadyjska nadawała serial dokumentalny o papieżu Janie Pawle II. Na jednej taśmie były dwie sekwencje, które szczegółowo przedstawiały oszałamiający wybór papieża, kardynała Karola Wojtyły. W pierwszej sekwencji kamera robi cięcie na generała Woichiecha Jaruzelskiego, który powiedział po polsku: Breżniew mi powiedział: To twój Brzeziński!… To twój Brzeziński wybrał Wojtyłę na papieża! Następnie, w drugiej sekwencji, na ekranie pojawia się Zbigniew Brzeziński, który mówi o papieżu jako światowym autorytecie politycznym. Potem, nagle, dodaje: Papież powiedział mi: To ty mnie wybrałeś, więc musisz przybyć mnie zobaczyć. Teraz, jeśli to stwierdzenie jest prawdziwe, nie wymaga dalszych komentarzy! Ponownie należy zauważyć, że Zbigniew Brzeziński, z pochodzenia Polak, był teoretykiem i architektem Komisji Trójstronnej, której członkowie masowo przeszli do administracji Cartera. Brzeziński był guru i wychowawcą Cartera, sprawując pieczę nad sprawami zagranicznymi i bezpieczeństwa narodowego. Brzeziński był także członkiem CFR, Grupy Bilderberg, Instytutu Atlantyckiego, Instytutu Aspen, IISS w Londynie, itd … i z racji tych prestiżowych stanowisk był jednym z czołowych ludzi, którzy opracowali plan Rządu Światowego Iluminatów z Bawarii. W książce Davida A. Yallopa, Habemus Papam, o wyborze Jana Pawła II, na str. 36, czytamy:
… 15 października 1978 roku rozpoczęła się długa i bardzo gorzka walka pomiędzy zwolennikami Benellego i frakcją Siri. Pod koniec pierwszego dnia, po czterech konsultacjach, nie osiągnięto porozumienia. Następnego dnia … Giovanni Benelli … miał tylko dziewięć głosów od większości, ale nie uzyskał więcej. Podczas obiadu drugiego dnia, dzięki silnym naciskom Franza Koniga i Jana Króla, Karol Wojtyła został przedstawiony jako kandydat kompromisowy. W ósmym głosowaniu Kościół wybrał pierwszego po 450 latach papieża spoza Włoch.
Należy pamiętać, że Karol Wojtyła, gdy odwiedzał Włochy, zatrzymywał się zwykle w Wiedniu u kard. Franz Konigs. Kard. Konig, arcybiskup Wiednia, był masonem i miał dwie sprawy cywilne, w których potwierdzono jego przynależność do masonerii. Oficjalny historyk masonerii, prof. Aldo Mola wskazał, że Konig należał do masonerii, na podstawie informacji uzyskanych na najwyższym szczeblu.
JAN PAWEŁ II ANTYKOMUNISTĄ?
Po 1945 roku, gdy w Polsce szalały prześladowania, Karol Wojtyła był wśród Żydów i komunistów wysoko postawionych. Dlaczego? Może dlatego, że był pochodzenia żydowskiego (jego matka zresztą była pochodzenia żydowskiego). A może dlatego, że był księdzem uważanym za postępowca, bliskim ruchom Znak i Pax, kryptokomunistom, oraz uczniem egzystencjalistów, Maxa Schelera i Husserta, wielbicielem panteistycznego masona i apostaty Teilharda de Chardin i antropologa Rudolfa Steinera? Pisarz David A. Yallop, w swojej książce: Habemus Papam, w pierwszym rozdziale bardzo szczegółowo opisuje zaniechania i przemilczenia Karola Wojtyły wobec komunizmu. Yallop pisze: W 1941 roku Jadwiga Lewaj, kobieta, która przez prawie dwa lata udzielała Karolowi Wojtyle lekcji języka francuskiego, stała się jego zaufaną przyjaciółką. Wiedząc o jego potrzebie znalezienia pracy, załatwiła mu dobre słowo u Henryka Kułakowskiego, członka kręgu kulturalnego, w którym bywała. Oprócz zamiłowania do sztuki, był on prezesem polskiego oddziału Imperium Solvay i mógł dać pracę Wojtyle… Praca w Solvayu wiązała się z wieloma zaletami. W pewnym sensie fabryka była jak wioska sama w sobie, z budynkami mieszkalnymi, z wszechobecnym lekarzem, stołówką, sklepem i siłownią. Oprócz wynagrodzenia i dodatkowych korzyści w postaci dobrej wódki, pracownicy zawsze mieli pewność, że przetrwają wojnę bez szwanku. To właśnie podczas tych wojennych lat w Solvay, w Karolu Wojtyle po raz pierwszy objawiła się idea powołania.
Ostatecznie arcybiskup krakowski Sapieha stworzył tajne seminarium i przeniósł Wojtyłę oraz wielu innych młodych ludzi do bezpiecznej siedziby. 1 listopada 1946 roku arcybiskup Sapieha udzielił Wojtyle święceń kapłańskich. W 1951 r. zmarł abp Sapieha, a jego miejsce zajął abp Eugeniusz Baziak, który opiekował się Wojtyłą. W tym czasie represje wobec Kościoła katolickiego ze strony komunistów były wszędzie bardzo ostre. Komuniści próbowali wprowadzić do wielu diecezji wikariuszy, którzy w rzeczywistości byli członkami tajnej policji. Każdy biskup, który nie uzyskał ich zgody, był siłą usuwany lub aresztowany i więziony. W listopadzie 1952 roku aresztowano arcybiskupa Baziaka wraz z jego biskupem pomocniczym Stanisławem. Aresztowanie to było działaniem, które głęboko wstrząsnęło katolicką społecznością Krakowa. Karol Wojtyła nie złożył żadnego oświadczenia, ani prywatnie, ani publicznie. Dwa dni po aresztowaniach wyjechał na urlop narciarski w góry. Dwa tygodnie później arcybiskup Wyszyński został mianowany kardynałem. Po potępieniu z ambony aresztowania abp. Baziaka, arcybiskupowi odmówiono wizy wyjazdowej, uniemożliwiając mu wyjazd za granicę. Wojtyła w ogóle nie zaangażował się w walkę o przetrwanie i o podstawowe wolności Kościoła.
Aresztowania i zatrzymania nie wzbudziły w nim protestu. W latach 50-tych, w obliczu komunizmu, Karol Wojtyła, znów był wycofany. Milczał nawet wtedy, gdy aresztowano jego profesora i wieloletniego przyjaciela, księdza Kurowskiego. W swoich pismach i kazaniach Karol Wojtyła nigdy otwarcie nie atakował komunizmu; nie uważał, że musi. W wieku 38 lat (1958) Wojtyła został mianowany biskupem pomocniczym. To sprowokowało wrzenie wewnątrz polskiej hierarchii katolickiej, co można zobaczyć w raportach Służby Bezpieczeństwa -SB, tajnej policji. Reżim był dobrze poinformowany. Było ponad 1000 księży, którzy służyli jako szpiedzy i informatorzy dla komunistycznego rządu Polski. Tajemnica konfesjonału była regularnie łamana, z szokującą zdradą zaufania. Informatorem, który był najbardziej ceniony przez tajną policję, był ksiądz Władysław Kulcycki … Polskie tajne służby odkryły, że był on zaangażowany w namiętny romans i szantażowały go – zmuszając do zostania szpiegiem. Był jednym z kilku księży, którzy nie tylko regularnie sporządzali raporty na Karola Wojtyłę, ale także na wielu innych członków duchowieństwa. Arcybiskup Baziak zmarł 15 czerwca 1962 roku, ale jego następca został ogłoszony dopiero 9 stycznia 1964 roku. Opóźnienie to wynikało z nieprzejednanej postawy dwóch osób: prymasa Polski, kardynała Wyszyńskiego, oraz numeru dwa w reżimie komunistycznym, Zenona Kliszki, przewodniczącego Sejmu RP i głównego ideologa partii komunistycznej.
Kard. Wyszyński nie chciał dalej promować Wojtyły, gdyż postrzegał go jako niewiele więcej niż zbyt ambitnego człowieka, który był bardzo zajęty nawiązywaniem relacji i nieformalnych kontaktów. Prymasa martwiła zwłaszcza zbytnia postawa, jaką Wojtyła jako biskup pomocniczy miał wobec innych członków archidiecezji krakowskiej. Wyszyński i jego przeciwnik Kliszko zgadzali się jednak co do jednego aspektu charakteru i osobowości Wojtyły: politycznie nie istniał. Teraz, ponieważ wybór biskupa w Polsce musi mieć aprobatę Zenona Kliszki, prymas miał przedłożyć w Rzymie szereg nazwisk do zatwierdzenia przez papieża, a później te nazwiska były następnie przedkładane polskiemu rządowi komunistycznemu. Kard. Wyszyński dostarczył pierwszą listę nazwisk, które musiały przejść przez Rzym, a następnie, przekazane przez, Kliszkę. Po dwóch miesiącach trzy nazwiska zostały odrzucone. Druga próba miała ten sam rezultat. Następnie Zenon Kliszko odbył spotkanie z przedstawicielem małej katolickiej partii opozycyjnej, prof. Stanisławem Stommą, któremu zadał pytanie, kto jego zdaniem byłby najlepszym kandydatem na biskupa krakowskiego. Stomma odpowiedział: Wojtyła jest najlepszym, wręcz jedynym wyborem. A Kliszko, promieniejąc, odpowiedział: Dotychczas zawetowałem siedem nazwisk. Czekam na Wojtyłę i będę wetował tak długo, aż go będę miał. Dlaczego Wojtyła? Kliszko ocenił go jako człowieka skłonnego do kompromisu. W dużej mierze opierał się na serii recenzji – informacji otrzymanych od najlepszego szpiega reżimu, wikłającego się w bijące serce archidiecezji krakowskiej. Był początek 1964 roku i pontyfikat papieża Pawła VI. Kanał dialogu Kliszki zadziałał wspaniale: otrzymał dodatkową listę kandydatów, na której znalazło się nazwisko Wojtyły.
8 marca 1964 r. Karol Wojtyła został zainstalowany w archidiecezji krakowskiej. W maju 1967 roku Paweł VI ogłosił konsystorz i wśród wybranych nazwisk znalazł się Karol Wojtyła. Wiadomość ta została przyjęta w Polsce ze zdziwieniem. Po raz pierwszy Polska miała dwóch kardynałów. Dlaczego? Dwaj radykalnie antykomunistyczni kardynałowie Europy Wschodniej, Mindszenti i Sljpij, zostali ukarani przez Pawła VI za to, że nie chcieli otworzyć drzwi do komunizmu, ale czy można było potraktować kard. Wyszyńskiego w ten sam sposób, skoro był tak kochany przez wszystkich Polaków? Czy nie lepiej było stworzyć innego kardynała, nieco bardziej wrażliwego na jego Ostpolitik, i stopniowo izolować drugiego nieredukowalnego antykomunistę? Dwa miesiące później kard. Casaroli dostarczył Pawłowi VI kolejny bardzo pozytywny raport o Wojtyle. Paweł VI przyjął Wojtyłę na prywatnej audiencji. Później, od 1973 do 1975 roku, papież Paweł VI przyjął Wojtyłę na prywatnej audiencji 11 razy. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się to żadnemu zagranicznemu kardynałowi! Kard. Wojtyła był w dobrych łaskach komunistów, a właściwie bardzo, ze względu na następujące tematy: Był zaawansowany w hierarchii kościelnej, bez antykomunistycznej historii; Wojtyła był postacią, która jak dotąd nigdy nie zaangażowała się w żadną jawnie wrogą działalność przeciwko państwu; Wojtyła miał ostrożny stosunek do wszystkiego, co heroiczne; Wcześniej wysoko oceniał cnoty pokojowego współżycia z komunizmem, sympatyzując z wysiłkami Pawła VI w sprawie Ostpolitik, czyli dobrych stosunków z blokiem komunistycznym. Potem komuniści sprzyjali Wojtyle i zalecali mu wszelkie niezbędne wsparcie, a on sam był traktowany z niezwykłą życzliwością. Podczas gdy Kard. Wyszyński nie mógł opuścić swojej diecezji, ponieważ nie mógł uzyskać zezwolenia od polskiego rządu komunistycznego, kard. Wojtyła mógł bez przeszkód podróżować do każdego kraju. Kiedy Wojtyła zostałby papieżem z imieniem Jan Paweł II, co stałoby się z watykańską polityką Ostpolitik? W jednym ze swoich pierwszych przemówień Jan Paweł II powiedział: Z wdzięcznością przyjmuję szczególne gratulacje i najlepsze życzenia, pełne ciepła i życzliwości, przesłane mi przez najwyższe władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Z tej okazji wyboru syna Polski na tron św. Piotra całym sercem utożsamiam się z moją ukochaną Polską, ojczyzną wszystkich Polaków.
Mam szczerą nadzieję, że Polska będzie nadal rozwijać się duchowo i materialnie, w pokoju, sprawiedliwości i szacunku dla człowieka. Ostpolitik, zatem, byłaby kontynuowana w dobrym tempie! David A. Yallop w swojej książce Habemus Papam poświęca w aneksie rozdział polskiej rewolucji lat 1980-81 i pokazuje, jak w tym tragicznym dla Polski momencie, stale zagrożonej sowiecką inwazją, papież Jan Paweł II był milczący i prawie nieobecny, ograniczając się jedynie do ogólnikowych przemówień. Punktem kulminacyjnym polskiego kryzysu było jego spotkanie w Moskwie 5 grudnia 1980 roku z przywódcami krajów komunistycznych Europy Wschodniej, gdzie na stole leżała decyzja o inwazji na Polskę; inwazji, która została odwołana. Yallop pisze: twierdzi się, że interwencja papieża była kluczowa. Jak jednak wykazano w tej kronice wydarzeń, papież nigdy nie interweniował w okresie poprzedzającym spotkanie w Moskwie 5 grudnia. Przyjmuje się, że papież zagroził opuszczeniem Watykanu i poprowadzeniem polskiej armii do rozprawienia się z hordami najeżdżających Sowietów. Ta dezinformacja rozpowszechniana przez Watykan jest całkowicie bezpodstawna. Jedynym działaniem podjętym przez Jana Pawła II był list do Breżniewa, 16 grudnia, napisany w języku dyplomatycznym Watykanu, który był wnioskiem o przystąpienie Związków Radzieckich do zasady nieinterwencji. Breżniew zignorował go. Mimo to, Jan Paweł II został zaatakowany 13 maja 1981 roku w St. Peters i mówi się, że były w to zamieszane tajne służby Wschodu.
A jednak, 11 listopada 1989 r. runął mur berliński! Aby zrozumieć obawy komunistycznych przywódców Europy Wschodniej, w pierwszym okresie pontyfikatu Wojtyły, należy przeczytać co następuje. W swojej książce, Non Serviam (Edition 999, Toronto 1987, s. 66), dr Roman Gladkowski pisze: Konferencja jałtańska była również sukcesem masonerii.
F. D. Roosevelt zawarł porozumienie ze Stalinem, a Amerykanie nic o tym nie wiedzieli. W tym porozumieniu pomagał mu prezydent Czechosłowacji, Benesz, który był przyszłym teściem Zbigniewa Brzezińskiego. Zarówno Roosevelt jak i Benesz należeli do najwyższych stopni masonerii. Służąc przez całe życie Związkowi Radzieckiemu … Benesz stał się dla Roosevelta najcenniejszym instruktorem w kwestii Związku Radzieckiego. Lekcje te rozpoczęły się dość wcześnie od 1939 r. i obejmowały przygotowanie prezydenta USA do spotkań w Teheranie i Jałcie. Tak więc z pomocą teścia Brzezińskiego, Benesza, Roosevelt stworzył Imperium Sowieckie przekazując Stalinowi setki milionów ludzi wraz z ich krajami, nie żądając niczego w zamian! A tu teraz wypowiedzi Zbigniewa Brzezińskiego na temat komunizmu, wygłaszane w dwóch różnych okresach: Czas Amerykanina, głęboko zakorzenionego i przywiązanego do swojego kraju, minął. Siły proletariackie są falą przyszłości. Musimy szukać współpracy z krajami komunistycznymi w kierunku porozumienia najpierw politycznego, ale później filozoficznego. Ale potem napisał: … komunizm nie posiada już żadnej misji historycznej … Przewiduję, że w okresie czasu, historycznie przewidywalnym, komunizm, którego doświadczył nasz wiek, przestanie istnieć. Teraz w okultystycznych społeczeństwach nie ma chrześcijańskiego posłuszeństwa, które jest związane z posłuszeństwem wobec Boga. Jest tylko ślepe posłuszeństwo wobec przełożonego, tak jakby był on Bogiem! Dlatego osoby w masonerii są po prostu posłuszne! Spotkanie Wojtyła-Gorbaczow: Nawrócenie Rosji? Wydarzenie jest ważne, ale Intelligneti pauca (Inteligentni ludzie potrzebują niewiele, aby zrozumieć). Moderniści, zwodzeni lub w złej wierze, wywyższali go: Gorbaczow, jest Mans realistą, prosi o wsparcie Papieża i implicite uznaje go za jedyny autorytet moralny na świecie, zdolny przywrócić mu wiarygodność i autorytet w jego trudnej podróży. W istocie, musi on uciec ze szponów konserwatywnych leninistów, którzy uważają go za zdrajcę i z głupoty śmiałych innowatorów, którzy wierzą w iluzję: wierzą, że komunizm nie może się zmienić, może tylko umrzeć.
Spontanicznie odwołują się wtedy do obietnic Matki Bożej z Fatimy: Rosja się nawróci, a w końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Czy weszliśmy, być może, w okres wielkiej nadziei? (Antonio Ungenti o Matce Bożej i innych pismach Marian, listopad 1989). Czy Gorbaczow jest człowiekiem Opatrzności, jak nie omieszkał zapytać pewien włoski biskup? A czy Jan Paweł II jest tym, który spełnia prośby Matki Bożej w sprawie nawrócenia Rosji, jak napisano na wysokich miejscach? Niech inni się wypowiedzą: Pisarz Zinowiew nie wierzy, że komunizm się zmienił: Komunizm – mówi – jest jak wąż, co jakiś czas zrzuca skórę. A gdyby rzeczywiście umierał? Tamtejsze wieści nie witają go jednak z radością, gdyż w każdym przypadku, takim jak Wschód na Zachód, bałwochwalcze hasło Wszystko dla człowieka; wszystko w imię człowieka, pozostaje jedyną prawdą w miejsce starego: Wszystko dla większej chwały Boga. Cytuje się Sobór (Watykański II): Wierzący i niewierzący zgadzają się co do tego: wszystko na ziemi powinno być wyświęcone człowiekowi jako jego centrum i szczyt (Gaudium et Spes, 12,1). Jan Paweł II echo: Afirmujemy człowieka dla niego samego, i nie z żadnego innego powodu, tylko dla niego samego. (UNESCO, 06/02/1980). Komuniści (i nie tylko oni), czytając te dokumenty soborowe nawrócili się … na tę NOWĄ religię, choćby dla samego faktu, że to zawsze była ich religia! Przeczytajcie co mówią o sobie w gazecie Młodzieżowego Dziennika Związku Radzieckiego. Cytujemy dosłownie agencję informacyjną i zostawiamy te słowa wam, pewnym, że Rosja NIE została nawrócona.
Moskwa. Biograficzny portret polityczny i wyraźnie pozytywny ton Jana Pawła II opublikowała wczoraj sowiecka komunistyczna gazeta młodzieżowa „Komsomolskaja Prawda”, w przeddzień wizyty Gorbaczowa we Włoszech i jego spotkania z papieżem, przełamując tym samym tabu przestrzegane od dziesięcioleci:
„Obecny papież jest aktywnym inicjatorem zmian zapowiedzianych w 1962 roku wraz z Soborem Watykańskim II – kontynuuje gazeta – Kościół katolicki postanowił unowocześnić swoje głoszone zasady i poprzeć trwający dialog z niekatolikami, w tym komunistami. Wskazując punkty styczne między filozofią polityczną nowego kierownictwa Kremla, a nauką moralną papieża, gazeta stwierdza: na pierwszym miejscu w nauce papieża jest Człowiek i jego prawa: odwieczna prawda, którą nasze społeczeństwo odważyło się wypisać na swoim sztandarze: Wszystko dla Człowieka; wszystko w imię Człowieka. Niestety, jak dotąd nie zwyciężyliśmy.”
„Watykan zaprzestał wystosowywania apeli o krucjatę przeciwko komunizmowi, ponieważ nie określamy już religii jako opium. Najlepszym wyjściem jest spotkanie się ze sobą. Kolejne spotkanie Gorbaczowa z Janem Pawłem II będzie tego dowodem.” (Ansa-La Stampa, 11/22/1989)
Zastanawiamy się: Czy Jan Paweł II wiedział, że Michaił Gorbaczow był w 1989 roku członkiem Komisji Trójstronnej, wymyślonej i kierowanej przez jego wielkiego elektora Zbigniewa Brzezińskiego, i że Gorbaczow był członkiem, nie mniej, tego masońskiego i satanistycznego Lucis Trust dawniej zwanego Lucifer Trust (Sądem Lucyfera), który jest najpotężniejszym na świecie kultem satanistycznym, który stoi na czele ONZ? Założycielka Lucifer Trust, Alice Bailey, kapłanka New Age nakreśliła plan, stworzenia Nowej Uniwersalnej Religii tymi słowami:
Zmartwychwstały Chrystus, a nie ukrzyżowany Chrystus jest znakiem rozpoznawczym Nowej Religii; … I nowy Kościół Boży, wyciągnięty ze wszystkich religii i wszystkich grup duchowych, położy kres herezji odrębności; Rozpuści wszystkie religie, odrzucając stanowczo, jako piewców niezgody i wojny, dogmaty, czyli twierdzenia, przez które rzekomo formułuje się prawdę; … I w tym momencie nie będzie oddzielenia pomiędzy Jednym Kościołem Powszechnym, Świętą Lożą Wewnętrzną wszystkich prawdziwych masonów i mniejszymi kręgami towarzystw ezoterycznych.
JEGO FAKTY I WYPOWIEDZI
Te fakty i stwierdzenia tworzyły konsystencję papieskiego posługiwania Jana Pawła II we wszystkich dziedzinach: dogmatycznej, moralnej, liturgicznej, duszpasterskiej. Podajmy kilka przykładów: Potępiał nadużycia i profanacje Eucharystii, a jednak potem pozwalał odpowiednim służbom siedzieć z założonymi rękami i nie interweniować wobec aberracji, banalnej twórczości liturgicznej, która także, gdy jest stosowana, jest nieważna; pozwalał na wielokrotne Kanony, a także milczał w sprawie ciężkich świętokradztw, takich jak udzielanie zgody na rozdawanie Komunii Świętej na rękę, a więc udzielanie zgody na każdą świętokradczą profanację. A dlaczego milczał w sprawie referendum aborcyjnego, pozwalając się nawet fotografować z panem Andreottim, który jako premier podpisał ustawę dopuszczającą aborcję? I dlaczego pozostawił seminaria w rękach niszczycieli, pozostawiając kardynała Garrone na czele, z jego nikczemnym zarządzaniem? I dlaczego usunął z Nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego artykuł 2335, który nakładał ekskomunikę na sektę masońską? O Janie Pawle II należy powiedzieć, że cały jego pontyfikat był jego szczególną teologią, która składała się z nowej eklezjologii, która utożsamiała się z całą ludzkością i była nową koncepcją Objawienia, nową wiarą sprzeczną z przeszłością i Tradycją Kościoła wszystkich czasów. Jan Paweł II pracował na rzecz triumfu idei, które Pius XII surowo usankcjonował, ponieważ Vaticanum II odnowił je, jako nową teologię. Oto więc, co powiedział: To Sobór pomógł mi znaleźć syntezę mojej osobistej wiary. (Laffont 1982).
W 1965 roku, jako biskup krakowski, Karol Wojtyła omawiał z przyjacielem zjawisko inkulturacji, mówiąc: Z pewnością zachowujemy podstawowe elementy: chleb i wino, ale wszystko inne będzie zmienione, zgodnie z lokalną tradycją: słowa, gesty, kolory, ubiór, pieśni, architektura, dekoracje … Problem reformy liturgicznej jest ogromny!
8 maja 1972 roku, na Synodzie Krakowskim, papież Jan Paweł II opublikował w Aux sources du renouveau, że Kościół powinien uświadomić sobie, że musi mieć nowe spojrzenie na człowieka, nową troskę ekumeniczną i nową kurację apostolską. Były to wówczas cztery klucze jego apostolatu. W encyklice Redemptor Hominis napisał wyraźnie: Człowiek jest drogą Kościoła. Oto więc prawdziwe oblicze rewizji Jana Pawła II: jednoznaczne ograniczenie Liturgii, uczynienie z ekumenizmu pan-chrześcijańskiego nieodwracalnej drogi, uczynienie z ludzkości miejsca Słowa Bożego. Teraz to było pożegnanie z tym, co nadprzyrodzone!
W 1983 roku Jan Paweł II ogłosił swoje Nowe Prawo Kanoniczne, w którym dogmatyczne znaki Kościoła: Jeden, Święty, Katolicki, Apostolski, zniknęły, a stały się nimi komunia, ekumenizm, kolegialność. Jan Paweł II, na str. 35 swojej książki Przekroczyć próg nadziei, napisał, że człowiek jest kapłanem całego stworzenia. Jest to zdanie podobne do zdania Lutra, który nie rozróżnia kapłaństwa ministerialnego (które należy tylko do wyświęconych) i kapłaństwa uczestniczącego (które jest wszystkich ludzi ochrzczonych lub nie). Ale to są gawędy Teilharda de Chardin, który swoją Mszą o świecie stwierdza, że człowiek nie ofiaruje już konsekrowanej Hostii, ale świat, sam z siebie, ofiarowałby ją jako nową hostię, miłą Bogu. Na to Jan Paweł mówi: Człowiek został stworzony, aby stać się Kapłanem, Prorokiem i Królem każdego stworzenia na ziemi (s. 17), tak jakby Człowiek, sam był Jezusem lub Papieżem, jedynymi, którzy mają władzę uświęcania, nauczania, rządzenia! Stwierdzenie Jana Pawła II Każda prawdziwa modlitwa pochodzi od Ducha Świętego, który w tajemniczy sposób mieszka w każdej duszy, jest z pewnością błędne! W Piśmie Świętym, a więc i w teologii katolickiej, zamieszkanie Ducha Świętego w duszy jest koniecznie związane z otrzymaniem łaski uświęcającej. 15 lutego 1994 r. Osservatore Romano opublikował nieśmiałą aprobatę dla Drogi Neo-Katechumenalnej (chociaż jest to tajna sekta, która neguje nawet Boskość Chrystusa, Rzeczywistą Obecność Jezusa w konsekrowanej Hostii i promuje wiele innych herezji! ). W swojej encyklice Redemptor Hominis et Vivificantem Dominum, Jan Paweł II stwierdza, że Nasz Pan zapewnił zbawienie wszelkiego ciała wraz ze swoim Wcieleniem … od momentu swojego poczęcia … Zakładając tym samym niezależność od Krzyża, Wiary, Chrztu i przez dobre uczynki! Jan Paweł II niewiarygodnie stwierdził, że wieczne potępienie pozostaje realną możliwością, ale nie mamy wiedzy, aby stwierdzić … czy istoty ludzkie są skutecznie zaangażowane. A więc piekło byłoby puste, przecząc tym samym jednoznacznym stwierdzeniom Pisma Świętego na ten temat!
Jan Paweł II w swojej książce Przekroczyć próg nadziei, oprócz kilku pięknych stron, ma także błędne stwierdzenia, a nawet materialne herezje. Na przykład: Według niego Jezus jest Synem, współistotnym z Ojcem, owszem, ale można to odrzucić. Można to wszystko odrzucić i napisać dużymi literami Bóg nie ma Syna. Jezus Chrystus nie jest Synem Bożym, a jedynie jednym z proroków. (s. 9) Jan Paweł II mówi o fizycznej lub moralnej możliwości odrzucenia Objawienia o Boskości Słowa. I jakby na przeprosiny dodaje: Czy powinniśmy się dziwić tym stanowiskom, skoro wiemy, że sam Piotr, miał w tym względzie trudności? (s. 9) Wykorzystując grzech Piotra, Jan Paweł II nie kwestionuje judaizmu i islamu za to, że wierzyły jedynie w to, że Jezus był tylko człowiekiem. Rzeczywiście, kontynuuje: Czy można się dziwić, że nawet ci, którzy wierzą w jednego Boga (…), mają trudności z przyjęciem wiary w Boga ukrzyżowanego? … A zatem w sercu tej wielkiej tradycji monoteistycznej, ta głęboka rana została otwarta. (s. 9) Ale to rozcięcie nie jest winą chrześcijaństwa za wprowadzenie idei Trójcy Świętej do tradycji monoteistycznej, ale jest winą kabały rabinicznej, która negowała boskość Chrystusa i tajemnicę trynitarną. Ta fałszywa tradycja została więc wskrzeszona przez islam, który jest skondensowaną wersją talmudyzmu.
W sprawie dogmatu wiecznego potępienia Jan Paweł II o umiarkowanych poglądach (str. 80) powiedział, że zmartwychwstanie jest zwycięstwem nad śmiercią i obejmuje każdego człowieka (str. 81), nie wyjaśniając, czy jest ono wcześniejsze czy późniejsze od woli. Później więc Jan Paweł II, powracając do dyskusji o wiecznym potępieniu, niemal ją niweczy. Na s. 81 pisze: Wieczne potępienie (…) w jakim stopniu realizuje się w życiu pozagrobowym? Jest to wielka tajemnica. Nie możemy jednak zapominać, że Bóg chce, aby wszyscy zostali zbawieni i poznali prawdę. (Z pewnością Bóg chce, aby wszyscy zostali zbawieni, ale jaka jest liczba wybranych? Jezus, sam to ujawnia: szeroka jest droga, która prowadzi do potępienia, i wielu, którzy nią idą, a wąska jest ta, która prowadzi do zbawienia i niewielu, którzy nią idą. A więc piekło jest pełne, a nie puste, jak mówił Jan Paweł II i jak pisał ten inny fop, von Balthasar! Jan Paweł II twierdzi, że Duch Święty jest jakoś obecny we wszystkich innych religiach, zapominając, że Duch Święty jest jedną z Trzech Osób Trójcy Świętej. Celowo myli naturalne uczucie religijne człowieka z tym, co w religii chrześcijańskiej jest boską obecnością Ducha Świętego w duszach ochrzczonych. Twierdzi również, że istnieją trzy religie monoteistyczne, co jest fikcją. (Zob. Don Villas: Chrześcijanie, muzułmanie i żydzi mają tego samego Boga? Nie! Edizioni Civilta, Brescia).
Jan Paweł II stworzył swoją osobistą teologię, swoją nową eklezjologię utożsamianą z całą ludzkością, swoją nową koncepcję Objawienia, która chce, aby wszyscy ludzie byli w jego posiadaniu, choć w różnym stopniu; swoją nową wiarę, która polega po prostu na uświadomieniu sobie tego, co nadprzyrodzone, istniejącego we wszystkich od urodzenia. Jan Paweł II spokojnie stwierdził: … tak jak ta pierwotna ludzka otwartość na Boga stworzyła różne religie. Nierzadko ich początkiem są fundamenty, które z pomocą Boga osiągnęły głębsze doświadczenie religijne. Przekazywane innym, doświadczenie to przybrało postać doktryn, obrzędów i nakazów poszczególnych religii. Tak więc, według Jana Pawła II, Budda, Lao-Tese, Zoroaster, Mahomet i jego towarzysze, byli prawdziwymi prorokami zainspirowanymi przez Boga do założenia swoich fałszywych religii. Ten argument, był już propagowany przez modernistów, których papież św. Pius X trafnie potępił: nie zaprzeczają, ale wręcz przyznają, jedni w sposób niejasny, inni w sposób najbardziej otwarty, że wszystkie religie są prawdziwe, ponieważ było to dzieło tych religijnych geniuszy, których nazywamy prorokami, a z których największym był Chrystus. (por. Encyklika Pascendi) Jan Paweł II napisał 14 encyklik, ale nie wszystkie były pozbawione błędów, jak na przykład Splendor Veritate, która była w duchu indywidualistycznym, naturalistycznym, oczywiście nigdy nie odróżniającym różnicy pomiędzy Łaską a porządkiem naturalnym. Jego Redemptor Hominis obraca się raczej wokół człowieka niż wokół Boga. W istocie, w tekście tym słowa człowiek i człowiek są wymienione ponad 354 razy. Człowiek … Ten człowiek, dla Jana Pawła II, jest pierwszą drogą, na którą wyruszył Kościół, aby wypełnić swoją misję; człowiek jest pierwszą i podstawową drogą dla Kościoła … i że prawa człowieka muszą stać się, na całym świecie, podstawą wszelkich wysiłków mających na celu dobro człowieka … ponieważ pokój zależy od poszanowania nienaruszalnych praw człowieka. Dlatego codzienną drogą Kościoła jest człowiek i zawsze będzie … Prof. Wigand Siebel, z Saarbrucken, w Bedakreis nr 184, październik 1979, dokonał takiej analizy: Encyklika ta nie tylko przedstawia ideę niezgodną już z wiarą katolicką, czyli trąci herezją, ponieważ Kościół również oddziela wyznania jedno od drugiego, ale encyklika ta dokonuje odwrócenia samego Kościoła. Sprawia, że Kościół odwraca się od Chrystusa i kieruje się w stronę człowieka i otwiera się na świat. Ten ideał Jana Pawła II wobec człowieka jest przeciwieństwem programu św. Piusa X: Odnowić wszystko w Chrystusie. Święty Papież przewidział wszystko, co wydarzyłoby się dzisiaj, potępiając z tego powodu encyklikę Pascendi Gregis, w której określa modernizm jako syntezę i truciznę wszystkich herezji, ponieważ próbuje on podważyć fundamenty Wiary i zniszczyć chrześcijaństwo. Kościół Vaticanum II, zamiast zajmować się najpierw prawami Boga, zajmuje się prawami człowieka… celem, do którego masoneria zawsze chciała i dążyła, a którym jest religia światowa, scementowana przez braterstwo ludzi. Za to też Jan Paweł II został nazwany papieżem liberalnym, jeszcze bardziej postępowym niż się wydawało. A Indro Montanelli określił go jako papieża wywrotowego!
Jan Paweł II był ideałem tego modernizmu, którego pragnął Paweł VI; modernizmu, który doprowadził do zburzenia Kościoła. Wystarczy porównać liczne encykliki i inne pisma Jana Pawła II z innymi papieżami, jak te: Jak papież Leon X ekskomunikował Lutra, Jan Paweł II zamiast tego wielokrotnie rehabilitował go na różne sposoby; Podczas gdy Święte Oficjum potępiło heretyka i masońskiego jezuitę Teilharda de Chardin, Jan Paweł II pochwalił go i uczynił innego jezuitę, de Lubaca, kardynałem. Podczas Soboru skupił się na książce, która była Teorią Marksa! Przed Vaticanum II, droga była wyznaczona dla chrześcijan w Jezusie Chrystusie, Drodze, Prawdzie, Życiu. Z Janem Pawłem II, zamiast tego, od jego pierwszej encykliki, powiedział: Drogą Kościoła jest człowiek! Zastąpić Syna Bożego, który stał się Człowiekiem, człowiekiem – oto prawdziwa bezbożność! Świecki antropocentryzm Jana Pawła II sprawił, że porzucił on Kościół, aby przyjąć nowy humanizm, który pozwoliłby współczesnemu człowiekowi odnaleźć siebie, uaktywnić roszczenie praw człowieka i nową świadomość wspólnego losu, który musimy budować razem, jeśli chcemy uniknąć katastrofy dla wszystkich!
Ale nowy humanizm Jana Pawła II był humanizmem niezależnym od Łaski Bożej, od samego Jezusa, od kultu liturgicznego, od sakramentów, od Ducha Świętego, tak że życie ludzkie nie jest chwałą Bożą, bo nową funkcją Kościoła jest tylko zaprowadzenie pokoju między ludźmi i wszelkie dobra ziemskie, a to jest przedstawiane jako droga do wiecznego przeznaczenia.
W różnych wypowiedziach duszpasterskich Jan Paweł II podkreślał, że tradycyjne określenia takie jak: pod ziemią, w niebie, w piekle, w czyśćcu, w raju są niewłaściwymi obrazami i że dla Kościoła piekło, czyściec i raj, zawsze były stanami uwarunkowań duszy. Wreszcie, po tym jak zmienił Doktrynę Społeczną, Katechizm, Prawo Kanoniczne, Mszę Świętą, Eklezjologię, Egzegezę, Liturgię, zmienił również doktrynę maryjną. Rosnąca popularność Jana Pawła II, trwała 26 lat. Widzieliśmy ogromny spadek powołań kapłańskich i zakonnych oraz upadek poczucia sacrum, niemalże do zaniku, zwłaszcza na jego papieskich Mszach w Rzymie, które charakteryzowały się stadionową atmosferą: ogromne tłumy, egzaltowane oklaski, które preferował i promował, z rzeszą koncelebransów w kreatywnych szatach liturgicznych, Siostry z plecakami, i tenisówkami. Jan Paweł II był papieżem supergwiazdą, którą okrzyknęła masa łatwych i sentymentalnych ludzi, którzy podążali za nim, nawet w duszpasterskich wyjazdach, ale zostawiali puste kościoły. Papież, który często uciekał na narty, nawet w okresie Bożego Narodzenia; Papież podróżujący, który zawsze prezentował swoje wiersze, swoje sztuki i inne dzieła literackie, ukrywając jednocześnie elementy duchowe, które zamglały jego obowiązki jako Najwyższego Papieża, coraz bardziej zamglone sekularyzmem i coraz bardziej wyblakłe, aż zniknęły pod mieszczańskimi formami jego zachowania. Religia, zatem, jego, która coraz bardziej stawała się spektaklem, w parze z mediami. Faktem jest jednak, że Jan Paweł II przegrał wszystkie swoje bitwy. Weźmy pod uwagę porażkę jego apeli, porażkę jego walki z komunizmem, porażkę jego wojny z wojną, porażkę jego wezwań do wiary i praktyk religijnych, rosnącą sekularyzację, w połowie puste kościoły i obecność minimalnego procentu praktykujących katolików w wielu diecezjach.
W jego apelach do rodziny, był ciągły wzrost rozwodów, i par homoseksualnych, imponujący spadek wskaźnika urodzeń, porażki moralności seksualnej, i tak dalej. Wszystko to sugeruje głęboką pustkę jego życia religijnego. Przejawy jego spójności w jego porażkach przysłaniają jego osobę, co sugeruje, że miał zbyt wiele okien otwartych, aby wpuścić do Kościoła wszystkie herezje i błędy, które zniszczyły dusze odkupione przez Chrystusa. *** Tu, teraz, jest nowinka na temat ekumenicznego umysłu Jana Pawła II: na Soborze był jednym z najbardziej zaawansowanych w dyskusjach na temat wolności religijnej. Działając jako papież, podpisał konkordaty, które nie chroniły już Kościoła, religii czy wartości chrześcijańskich, ale zamiast tego stawiały wszystko na tym samym poziomie. To właśnie jego relatywizm religijny doprowadził do wniosku, że wszystkie religie są ważne i prowadzą do zbawienia! Jest to błąd doktrynalny, który Jan Paweł II powtórzył w swojej encyklice Redemptor Hominis, gdzie ośmielił się powiedzieć, że wszystkie różne religie są odbiciem prawdy, ignorując fakt, że doktryna Kościoła zawsze nauczała, że różne religie zostały założone przez szatana, aby zniszczyć jedyną prawdziwą religię! Weźmy także pod uwagę, jako dowód, tę czarną plamę jego pontyfikatu, którą było jego oczywiste tuszowanie heretyckiego Ruchu Neo-Katechumenalnego Kiko Arguello i Carmen Hernandez, jego współpracowniczki, którzy otwarcie negowali w swoich katechizmach kapłaństwo służebne, ofiarę Krzyża i Ołtarza, Rzeczywistą Obecność, Odkupienie, itd. itp.
O ile wolność sumienia jako czyste szaleństwo określili w swoich encyklikach Grzegorz XVI i Pius IX, o tyle Jan Paweł II wypowiedział się na ten temat w ten sposób: Mam nadzieję, że poszanowanie wolności sumienia i kultu będzie rozwijane dla każdego człowieka. (Konakry – Gwinea, 02/25/1992, w Osservatore Romano R 02/27/ 1992, s. 5). Dobrze jest pamiętać, że ta wolność sumienia i wyznania są podstawowymi ideami kapłaństwa masońskiego. Jan Paweł II podróżował przez ćwierć wieku, aranżując ogólnoświatowe porozumienie religijne między wiarą objawioną a wszystkimi innymi ludzkimi wiarami – w tym szatańskimi! Chwalił teologa Marcina Lutra i szukał kompromisu z reformacją protestancką. Upokorzył Kościół Święty przed światem, potępiając Jego działania w Historii, w obronie prawdziwej Wiary i zrzucając winę na jednostki. Zakazał prozelityzmu, odrzucając tym samym działalność misyjną Kościoła, sprowadzając ją do zaangażowania społecznego, i to tak, aby nie obrażać innych wyznań! Przyznał, że Chrystus nie jest już Królem Narodów, zapominając o naszej chrześcijańskiej pieśni: Te Nationum Praesides honore tollant publico, apelując do głosu sumienia!
Pierwsza w historii Kościoła konferencja religijna, odbyła się w Watykanie, przy osobistej interwencji Jana Pawła II, jako przewodniczącego zgromadzenia blisko tysiąca przedstawicieli 15 różnych wyznań, w tym rdzennych religii Afryki, Australii i Oceanii. Po raz pierwszy w Watykanie, w obecności papieża, przez dwie godziny słuchaliśmy wersetów Koranu i wersetów z rasy żydowskiej, a następnie apeli o pokój autorstwa szintoistów, buddystów i hinduistów, przeplatanych afrykańskimi bluesami! 7 lutego 1982 roku, podczas niedzielnego Anioł Pański, Jan Paweł II powiedział: … Jednocześnie włączam w tę modlitwę naszych braci muzułmanów, którzy żyją na tej samej ziemi, a także wielu animistów, świadków tradycyjnej religii afrykańskiej. Gest Jana Pawła II, by w 1986 r. zgromadzić w Asyżu i przewodniczyć głównym religiom świata w modlitwie o pokój, był gestem, który wywołał powszechne oburzenie i potępienie, ponieważ był obrazą Boga w Jego Pierwszym Przykazaniu; ponieważ ten gest zaprzeczył jedności Kościoła i Jego misji zbawienia; ponieważ ten gest zdecydowanie otworzył obojętność dla wiernych katolickich; ponieważ ten gest wprowadził w błąd także niewiernych wyznawców innych religii. Czy św. Paweł nie powiedział, że ci fałszywi bogowie to upadli aniołowie lub demony? Nie chcę, abyście szli w komunii z demonami. Nie możecie pić kielicha Pańskiego i kielicha demonów, nie możecie uczestniczyć w stole Pańskim i stole demonów. (1 Kor. 10, 20-21). I więcej św. Paweł pisze: Nie pozwólcie się związać jarzmem obcych niewiernych. Jakiż związek może istnieć między sprawiedliwością a bezbożnością, albo jaką społeczność ma światło z ciemnością? Jakie porozumienie ma Chrystus z Belialem? Jaki związek ma wierzący z niewierzącym? Jakie porozumienie ma świątynia Boga z niewiernymi? (II Kor. 6, 14-15) W tym kongresie wielu religii, symbiotycznie połączonych, byli obecni również czciciele węża Voodoo (a więc czciciele szatana!). Nie zabrakło też tych, którzy nie wierzą w żadnego konkretnego boga, profanując w ten sposób Bazylikę św. Ponadto, aby nie urazić tych fałszywych religii, nie pozwolono wejść do Bazyliki figurze Matki Bożej Fatimskiej, ale zezwolono na umieszczenie figury Buddy na ołtarzu, tuż nad Tabernakulum!
Niestety, taka profanacja (pożądana przez Wojtyłę! ) miała miejsce również w Bazylice św. Piotra w Rzymie, a następnie w Brukseli, Bolonii i innych diecezjach, jak np. w katedrze w Amiens. W Osservatore Romano z 3 lutego 1990 r. czytamy: Wraz z Vaticanum II wkroczyliśmy w erę ekumeniczną (…) zadanie nie jest łatwe. Zadanie odbudowy tego, co było budowane diametralnie przez długi okres czasu, nie może być wykonane szybko. Jest więc jasne, że Jan Paweł II był przeciwny przeszłości, tzn. Tradycji Kościoła, w pracy swoich poprzedników.
Dalajlama, najbardziej znany po Janie Pawle II człowiek na spotkaniu w Asyżu, jest najwyższym hierarchą buddyzmu tybetańskiego, który jest religią ateistyczną. Sam mówi: Z mojego punktu widzenia możemy z całą pewnością powiedzieć, że teoria socjalistyczna jest bardzo bliska doktrynie buddyjskiej … Zarówno buddyzm jak i socjalizm zaprzeczają istnieniu istoty wyższej, która stworzyła wszechświat. Dla buddyzmu prawdziwa jest absolutna próżnia, a cały byt jest fantasmagorycznym złudzeniem naszego ego, które z kolei jest samozłudzeniem, dlatego wyzwolenie, do którego dąży buddysta, polega na unicestwieniu ego w Nirwanie, tak jak ten, kto ulega złudzeniu zbawienia poprzez dobre uczynki, jest w tym samym złudzeniu, co ci, którzy bez skrupułów oddają się namiętnościom i wadom. W tej paradoksalnej nauce, która przedstawia Dobro jako bardziej subtelne oszustwo, a zatem bardziej niebezpieczne i złe. Zło jest związane z buddyjskim tantryzmem: droga do wyższego buddyjskiego zbawienia zwana Vayarayana (co oznacza poprzez męski organ płciowy), mieści się w kategorii perwersyjnych praktyk wykorzystujących pragnienia i namiętności pod kontrolą buddyjskiego oderwania osiągniętego z praktykami obscenicznych i orgiastycznych rytuałów. Chociaż nie wszystkie buddyjskie szkoły tantryczne dochodzą w praktyce do tych skrajnych konsekwencji, tj. usprawiedliwiania morderstwa, żądzy, rytualnego pijaństwa, stosunków seksualnych poza więzami małżeńskimi i rytualnej kopulacji, to jednak stanowi ona właśnie fundamentalną praktykę inicjacji do buddyzmu i lamaizmu w szczególności. Innym sposobem, który jest bardzo ważną częścią buddyzmu tantrycznego, zawierającym całą impregnację magii, demonów i obsceniczności jest Kalaczakra. Inicjacja ta, jako całość jest uważana za bardzo tajną, a Dalajlama, który jest obecnie jej kustoszem, przekazuje ją bardzo oszczędnie, biorąc pod uwagę właściwości i siły psychiczne, które są wyzwalane w uczniu, a także siły mroczne i pożerające, które łatwo mogą doprowadzić tych, którzy ją wywołują do zagubienia się w labiryncie bez powrotu z szaleństwa zaludnionego przez demoniczne formy. Utwór w wersach przekazujących przesłanie Kalaczakry w wersach 151 i 152, wytyka jej wyznawcom pogardę dla Jezusa z Nazaretu, jako heretyckiego mistrza Barbarzyńców! Podczas tego międzyreligijnego spotkania, franciszkanie z Asyżu, w przesadnym duchu ekumenizmu, ekologizmu i panteizmu, przygotowali się do ustawienia wokół Bazyliki San Francesco, Ara Viridis, Zielonego Ołtarza, swoistego ołtarza Wielkiego Boga Pana, który musiał być gotowy na rok 1992, rok narodzin Europy Bankierów i Holdingu. W rytuale 32 stopnia masonerii Rytu Szkockiego Dawnego i Uznanego Wielki Mistrz zwraca się do inicjowanego tymi słowami: Kiedy nadejdzie czas żniw, kiedy najgłębsze fundamenty, na których spoczywają wszystkie religie, zostaną uwolnione, być może te fundamenty zostaną ponownie wykorzystane na azyl, jak niegdyś katakumby i krypty naszych katedr. Tym, którzy w tym czy innym kulcie dążą do czegoś czystszego, niż to, co znaleźli w swoich rytuałach, ofiarach, w urzędach i w modlitwach tych kręgów religijnych, do których przywiódł ich los… pozostawicie za sobą to, co czcicie lub czego uczycie w hinduskich pagodach, w buddyjskich klasztorach, w muzułmańskich kościołach i w chrześcijańskich kościołach. Jednak każdy z was przyniesie ze sobą w zaciszu krypty to, co darzy najwyższym szacunkiem, najcenniejszy klejnot swojego dziedzictwa. Ta krypta, bliska, a jednak tak mroczna, była odwiedzana przez wielu tych, którzy mają przeciwstawne opinie. uciekających od zgiełku tłumów, od blasku świateł. Ilu – kto wie? Z czasem może się powiększy i stanie się jaśniejszy, aż krypta przeszłości stanie się pewnego dnia Kościołem przyszłości. Dzień w Asyżu 27 października 1986 roku był może jego świtem? Może to właśnie wtedy, w następstwie ekumenizmu i irenizmu Vaticanum II, kontrast opinii zaczął szwankować i krypta loży masońskiej zaczęła się powiększać, stając się uniwersalną świątynią Nowego Porządku Świata?
Widzieliśmy jednak konsekwencje, takie jak apostazja narodów katolickich, rozprzestrzenianie się sekt, stopniowy, ale stały zanik kapłaństwa: dialog, który zabił imperatyw Chrystusa z jego Docete [Nauczaniem! ] i tak dalej, tak że możemy powiedzieć, że Jan Paweł II był najbardziej świeckim papieżem naszych współczesnych czasów! Jan Paweł II, podczas kazania przed tłumem 100.000 młodych ludzi, powtórzył potrzebę dialogu między religiami monoteistycznymi, obsesję, która w istocie zbiega się ze strategią Zakonu Iluminatów, aby stworzyć satanistyczną jedną religię światową, kierowaną przez przywódców masonerii, w celu osiągnięcia rządu światowego. Z tej jednej światowej religii jedyną, która straci swoją tożsamość będzie jednak Religia Katolicka! Dlatego jako papież Karol Wojtyła nadal będzie jeździł po świecie wygłaszając wykłady społeczne, zapominając o milczeniu chrześcijańskich Męczenników i pozostawiając wszystko po staremu, nawet pozostawiając tłumy spragnione, w zamian, wiecznych prawd! Wszystkie jego gesty, nazywane ekumenicznymi, były działaniami, które zastanawiały: jak spotkanie z żydowską sektą masonerii wyższej Bnai Brith, jak spotkanie z członkami masońskiej Komisji Trójstronnej, jak spotkania z protestanckimi mnichami z Taize, jak spotkanie z Hassanem i islamem w Rabacie w Maroku 18 sierpnia 1985 r., jak spotkania z Dimitriosem I w grudniu 1987 r. i Bartłomiejem I 29 czerwca 1987 r.
Niepokojące było jego przemówienie do młodzieży muzułmańskiej na stadionie w Casablance, w którym powiedział: … Wierzymy w tego samego Boga, jedynego Boga, Boga żywego. to właśnie o samym Bogu pragnę przede wszystkim mówić do was; o Nim, ponieważ to w Niego wierzymy, wy muzułmanie i my katolicy, Kościół okazuje szczególną uwagę wierzącym muzułmanom, zważywszy na ich wiarę w jedynego Boga, zmysł modlitwy i szacunek dla życia moralnego … Bez komentarza!
W czerwcu 1994 roku, na tajnym Konsystorzu, Jan Paweł II ujawnił swoje plany dotyczące wielkiego Jubileuszu roku 2000. Mianowicie Kościół katolicki połączy się z przedstawicielami religii żydowskich i muzułmańskich, aby u stóp góry Synaj modlić się do Boga i prosić o przebaczenie za Jego przebyte zbrodnie: inkwizycję, wyprawy krzyżowe … Ponadto zostanie zrewidowane Martyrologium Rzymskie, dodając przeszłych heretyków i schizmatyków. Podczas ceremonii wielkanocnej w Koloseum, Wojtyła uczcił niemoralnego i samobójcę Marcina Lutra, stawiając go na tym samym poziomie co męczenników wiary! 28 października 1999 roku, podczas spotkania międzyreligijnego, Jan Paweł II chciał być nazwany przewodnikiem i opiekunem wszystkich religii świata i potępił katolicki fundamentalizm! 10 listopada 1999 r. podczas spotkania międzyreligijnego w Rzymie Jan Paweł II oświadczył: Żadna kultura (religijna) nie może rościć sobie prawa do wyłączności.
Jest to realne zaprzeczenie afirmacji Jezusa Chrystusa: JA JESTEM PRAWDĄ, narodził się na świat, aby ją przynieść. W New Delhi w Indiach Jan Paweł II modlił się w mauzoleum Gandhiego, nazywając go człowiekiem niezwykłym i wzywając biskupów tego miejsca do rozważania wartości innych religii i wyrażania Ewangelii w kulturze i duchu narodów Indii …
Następnie powiedział: Jesteśmy dalecy od kulturowego i religijnego imperializmu Zachodu, który próbuje narzucić swoje normy dotyczące sposobu myślenia i wiary. Można powiedzieć, że Jan Paweł II zniweczył misję i apostolstwo Kościoła, mówiąc biskupom Indonezji, że Kościół naucza, iż wszelkie formy nietolerancji religijnej i prozelityzmu, podważają podstawowe prawo do wolności wyznania. Ale to jest demontaż Euntes Docete omnes gentes [nauczajcie wszystkich ludzi] Jezusa Chrystusa. Jednakże Nostra Aetate tego wymaga! 24 marca 2000 roku, w kościele Błogosławieństw w Korazim, miejscu, gdzie Jezus Chrystus wygłosił Kazanie na Górze, Jan Paweł II wybrał, by usiąść na tronie z odwróconym krzyżem, wyrzeźbionym w plecach. Teraz odwrócony krzyż jest klasycznym symbolem najgorszych wrogów Kościoła Katolickiego, który kpi z odkupienia danego przez Chrystusa; w dodatku jest to symbol najczęściej używany przez satanistów! Ale co w takim razie można powiedzieć o takim zachowaniu Jana Pawła II, skoro pośrednio wspiera on satanizm?
Jan Paweł II za bardzo upadł dla świata, dlatego Kościół Jana Pawła II pozostawił po sobie pustkę duchową, którą wypełniają wszystkie religie i najróżniejsze sekty takie jak: Buddyzm, New Age, Islam, sekty protestanckie, okultyzm, satanizm. Ale dzisiejszy człowiek nie potrzebuje świata, bo ma go już dość! … a za kilka lat, pozostawiając za sobą sentymentalny entuzjazm, który towarzyszył całemu jego życiu i jego śmierci, pontyfikat Wojtyły zostanie zapamiętany jako pontyfikat, który zadał ostateczny cios umierającemu Kościołowi!
17 września 1980 roku w Mayence Jan Paweł II powiedział: Stare Przymierze nie zostało odwołane przez Boga. Ale to jest herezja potępiona przez św. Piotra i św. Pawła, a także przez św. Tomasza z Akwinu. 6 marca 1982 r. w Rzymie Jan Paweł II wezwał katolików, by znaleźli się obok swoich żydowskich braci, przy ich wspólnym dziedzictwie. Ale czy papież wiedział, że Żydzi są talmudyczni, a zatem są Synagogą Szatana … ci, którzy odrzucili, oczernili i ukrzyżowali Jezusa Chrystusa? 24 czerwca 1985 roku oficjalny dokument Watykanu wezwał chrześcijan do połączenia się z Żydami w celu przygotowania świata na przyjście Mesjasza (sic – DC 1900), czyli przyjście Mesjasza Żydów, Antychrysta Lucyfera! 13 kwietnia 1986 roku w Wielkiej Synagodze w Rzymie Jan Paweł II recytował psalm razem z naczelnym rabinem (zaprzysiężonym wrogiem Chrystusa), który wyznaje i głosi wszystkie aberracje Talmudu.
Ta wizyta w Synagodze została określona przez samego Jana Pawła II, jako: Wydarzenie, które przekracza granice roku i jest mierzone w wiekach i tysiącleciach. (patrz gazeta z 2 stycznia 1987 r. str. 2) W kwietniu 2000 r. Jan Paweł II dał świadectwo swojego judaizmu, umieszczając w Ścianie Płaczu w Jerozolimie przesłanie, w którym oskarżył Kościół o rzekome zbrodnie przeciwko Żydom i ogłosił Jerozolimę, matką wszystkich Kościołów. Jan Paweł II, mistrz Vaticanum II, po wyrzeczeniu się tego, co pamięta się o Mahomecie, absolutnej prawdy historycznej, wymachiwał świąteczną czerwoną flagą z gwiazdą i półksiężycem, aby zaprosić Turków do licznego przybycia do Europy, w celu dokonania podboju. Przy okazji, co do korzeni Europy, był przekonany, że tak naprawdę nie są one chrześcijańskie, ale judeochrześcijańskie.
Jan Paweł II zawsze wyrażał szacunek dla samego islamu; zawsze odnosił się do ksiąg muzułmańskich jako naszych świętych ksiąg, nawet całował Koran, odwiedzał z nimi święte miejsce i siedział z nimi jak równy z równym, nawet sprawiając na nich wrażenie, że apostatyzował. 11 grudnia 1984 roku, Jan Paweł II wysłał swojego przedstawiciela, aby przewodniczył położeniu kamienia węgielnego pod meczet w Rzymie, (prawie popierając fałszywą religię islamu, która zaprzecza Boskości Chrystusa i zawsze prześladowała i zabijała chrześcijan! )
Heres an ecumenical secret of December 12, 1986, made by John Paul II to Syrias Grand Mufti Ahmed Kaftaro, the most important Muslim religious authority who never came to Italy: Każdego dnia czytam fragment Koranu! 23 lutego 1992 r. w Banjue (Afryka) Jan Paweł II powiedział: Wy wszyscy, chrześcijanie i muzułmanie, jesteście powołani do tego, aby z waszych rodzin i z samego społeczeństwa uczynić miejsca, w których Bóg jest naprawdę obecny, w których rzeczywiście panuje sprawiedliwość i pokój, a ludzie kierują się duchem miłości i wzajemnego szacunku.
Moje przesłanie do młodych ludzi w Gambii jest następujące: Bądźcie solą ziemi! Bądźcie światłem świata. (Osservatore Romano 24 i 25.2.1998, s. 8). 14 maja 1999 roku, przyjmując w Rzymie dwóch irackich dygnitarzy muzułmańskich, Jan Paweł II ucałował Koran (mimo że Koran nawołuje ich do zabijania chrześcijan! ). 17 listopada 1980 roku w Niemczech, w kościele luterańskim, Jan Paweł II oświadczył: Przychodzę do was w kierunku duchowego dziedzictwa Marcina Lutra, który wykazywał głęboką duchowość. Ale czy Jan Paweł II nie wiedział, że Luter był heretykiem, prześladowcą Kościoła katolickiego, rozpustnikiem, wzorem wad i samobójstwa? I czy nie wiedział, że Luter nienawidził katolickiej Mszy Świętej, stawiał na szali ludzi w Niemczech i Europie, zniszczył i zbezcześcił tysiące kościołów i zamordował tysiące katolików, księży, zakonników?
25 maja 1982 r. Jan Paweł II uczestniczył w nabożeństwach w anglikańskiej katedrze w Canterbury, przez co spowodował poważne naruszenie prawa kanonicznego. 11 grudnia 1983 roku Jan Paweł II wygłosił kazanie w kościele luterańskim w Rzymie, wyrażając chęć przeprowadzenia ponownego procesu Lutra, w taki sposób, aby zobiektywizować, a nawet zaprzeczyć, nieomylności Kościoła w sprawach religii i znieważyć pamięć Leona X!
17 grudnia 1983 roku Jan Paweł II odwiedza kościół ewangelicki. 24 lutego 1986 roku, Jan Paweł II kazał Kościołowi katolickiemu przystąpić do Światowej Rady Kościołów Protestanckich (całkowicie w rękach masonerii! ).
15 października 1986 roku, we Francji, Jan Paweł II udał się wśród wspólnoty Taize, a następnie do charyzmatycznych zielonoświątkowców w Paray le Monial, gdzie nawet powiedział, że kult Najświętszego Serca nie jest już w użyciu! 20 listopada 1994 r. w Rzymie Jan Paweł II koncelebruje wieczerzę luterańską, z luterańskim arcybiskupem Vermanem, w luterańskim kościele Santa Caterina. W 1999 r. Jan Paweł II podpisał porozumienie z luteranami, że do usprawiedliwienia wystarczy sama wiara, bez uczynków! 8 sierpnia 1985 roku, Jan Paweł II asystował przy pogańskich ceremoniach, w świętym lesie Lomes w Togo (Afryka Zachodnia). Kilka dni później brał udział w satanistycznych obrzędach, w Kara i Togoville.
2 lutego 1986 r. w Madrasie (Indie) Jan Paweł II otrzymał chrzest – święte krowie łajno! Wyciśnięty na czole przez kapłankę tych wszystkich diabłów, którzy nazywają siebie zbiorowo Sziwą, czyli Dobroczynnością! Musiał wiedzieć, że ten gest był ceremonią inicjacyjną fallicznej religii Sziwy, która była lucyferiańskim sakramentem Trójcy Brahmana! A papież, przy tej okazji, miał na sobie mitrę, a w lewej ręce Krzyż Pastoralny! Również w Indiach, w przemówieniu w Madrasie, Jan Paweł II uznał prawdy (? ) zawarte w religiach indyjskich (The Journal, 02.06.1986). Listopad 1986, na Fidżi, Jan Paweł II wypił z kokosa kavę – bardzo toksyczną miksturę rytualną. Wrzesień 1988, Togo (Afryka), Jan Paweł II spotkał i zaprzyjaźnił się z czarownicami Voodoo, czcicielkami węży, praktykującymi orgie seksualne i mordercami dzieci. 1 czerwca 1990 r. Jan Paweł II przyjął po raz piąty Tenzina Gytro, który powiedział, że Dalajlama jest samozwańczą reinkarnacją Buddy. Jan Paweł II zapewnił opactwo dla tego buddysty! 25 lutego 2000 roku, w Kairze, Jan Paweł II zorganizował Mszę Ekumeniczną, z sześcioma innymi prałatami różnych kultów! 10 maja 1984 r. w Tajlandii Jan Paweł II pokłonił się przed najwyższą głową buddyzmu, siedzącą na swoim tronie. On, papież, wikariusz Chrystusa na ziemi!
Jan Paweł II zawsze okazywał wielką przyjaźń Dalajlamie, którego spotkał kilka razy:
Powyżej: Watykan w 1996 r.;
Następnie: Rzym, 1986;
Niżej: w Asyżu w 1986.
DOKTRYNA MARYJNA Jana Pawła II.
Po zmianie doktryny społecznej Mszy Świętej, Katechizmu, Prawa Kanonicznego, Eklezjologii, Egzegezy, Liturgii, Jan Paweł II zmienił również doktrynę Maryi Dziewicy. „Maryjny papież” (!) W swoich ostatnich latach odszedł od katolickiej Tradycji w kwestii „doktryny maryjnej”. Podczas audiencji generalnej 25 stycznia 1996 roku Jan Paweł II powiedział: „Komentatorzy są teraz jednomyślni w uznaniu, że tekst Księgi Rodzaju, zgodnie z oryginalnym hebrajskim, przypisuje działanie wobec węża nie bezpośrednio „Niewieście”, ale Jej potomkom”. Ponownie, Jan Paweł II zawsze był przeciwny doktrynie Kościoła, w rzeczywistości Pius IX (4/23/1845) napisał: „… Najświętsza Dziewica Swoją Niepokalaną stopą miażdży mu głowę”. Pius X (9/8/1903) napisał: „Maryja, która miażdży głowę węża”. Również Pius XII (26/07/1954), w Pont. § 652, napisał: „Niepokalana miażdży stopą piekielnego węża”. (Zob. „Osservatore Romano” z 26 lipca 1954 r.) Podczas audiencji generalnej 30 maja 1996 r. papież Jan Paweł II powiedział: ” 12 rozdział Apokalipsy, który mówi o „niewieście obleczonej w słońce” (12:1), jest również często cytowany jako biblijne świadectwo na rzecz Niepokalanego Poczęcia. Obecna egzegeza zgadza się, widząc w tej kobiecie Wspólnotę Ludu Bożego, rodzącą w bólu zmartwychwstałego Mesjasza”. Jest to kolejny zwrot w doktrynie, której Kościół zawsze nauczał. Pius XII, w rzeczywistości (1/1/1950) w Pon. par. 597, wyraził to w ten sposób, inaczej: „Doktorzy scholastyczni widzieli Matkę Bożą w tej kobiecie obleczonej w słońce”. (Zob. „Osservatore Romano” z 1 stycznia 1950 r.).
Na audiencji generalnej 24 kwietnia 1997 r. Jan Paweł II powiedział:
„Jezus na krzyżu, nie ogłosił formalnie Powszechnego Macierzyństwa Maryi, ale ustanowił macierzyńską relację, namaszczoną między Nią a ulubionym uczniem”
(Zobacz „Osservatore Romano” z 4/24/ 1997) Również ten błędny dziwaczny cios Jana Pawła II jest sprzeczny z doktryną maryjną od niepamiętnych czasów. Leon XIII, na przykład, w „Octobre Canteen” (9/22/1891) napisał:
„… Jezus ogłosił Ją z krzyża, gdy powierzył Jej opiece i miłości cały rodzaj ludzki w osobie swego ucznia”.
Nawet na temat „tytułów maryjnych”, Jan Paweł II, 4 czerwca 1977 r., Papieska Międzynarodowa Akademia Maryjna, miał do powiedzenia to: „Definicja „maryjnych tytułów” „Orędowniczki”, „Współodkupicielki”, „Pośredniczki” nie jest zgodna ze wskazówkami wielkich maryjnych tekstów Soboru Watykańskiego II.” (Zobacz „Osservatore Romano” 05/04/1997) Ponownie, Jan Paweł II był przeciwny doktrynie nauczanej przez Kościół przed Soborem Watykańskim II.
Na przykład, 2/19/1805, Pius VII napisał: „… zbliża się do tronu Swego Boskiego Syna, jako Orędowniczka błaga, jako Służebnica modli się, ale jako Matka rozkazuje”. Nawet Pius XI (08.05.1928) w przemówieniu wygłoszonym do pielgrzymów z Vicenzy powiedział: „… Odkupiciel, w sposób nieunikniony, włączył swoją Matkę w swoje dzieło. Dlatego wzywamy Ją tytułem Współodkupicielki // /Dała nam Zbawiciela, prowadziła Go do Jego dzieła Odkupienia na Krzyżu”. A Pius XII napisał: „… On chciał uczynić swoją Matkę orędowniczką grzeszników oraz rozdawczynią i pośredniczką łaski”.
W 1967 r. Paweł VI powiedział, że papiestwo jest główną przeszkodą dla ekumenizmu.
W 1993 r. kard. Joseph Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, podczas spotkania w „Centrum Ewangelickim” na temat jedności w różnorodności, które przewiduje reformę Prymatu Piotra, mówił o „pojednanej różnorodności”, a mianowicie „w spotkaniu (…). Polega ona na chęci uczenia się od siebie nawzajem i przyjmowania wzajemnych poprawek, na radości i dziękczynieniu za duchowe skarby każdego z nas, na stałej esencjalizacji własnej wiary, doktryny i praktyki”. W 1997 roku Jan Paweł II zadeklarował konieczność zreformowania Prymatu Piotrowego (boskiej instytucji), co potwierdził 25 lutego 2000 roku w Egipcie, domagając się od prawosławnych i protestanckich władz „przedefiniowania” jego roli jako papieża (niewiarygodne!).
Jan Paweł II otwarcie zadeklarował „protestantom” i „prawosławnym” swoją pełną gotowość do zmiany sposobu sprawowania prymatu jurysdykcji, odmawiając wprowadzenia go w życie (zob. Enc. „Ut unum sint”). Jan Paweł II w rzeczywistości zdradził mandat udzielony Piotrowi i jego następcom, gdy stwierdził, że:
„Kwestia prymatu Biskupa Rzymu stała się obecnie bezpośrednim przedmiotem badań”
i w związku z tym stosuje się do zalecenia Światowej Rady Kościołów (ciała protestanckiego), aby Komisja Wiary i Porządku „dała impuls do nowych badań nad kwestią „ministra” (tekst pisany małą literą) powszechnej jedności chrześcijan”, którym niekoniecznie musi być papież Kościoła katolickiego.
W 1993 roku Jan Paweł II wydał swoje „Prawo Kanoniczne”, które odebrało Kościołowi „Dogmatyczne Znaki”: Jeden, Święty, Katolicki, Apostolski, aby uczynić je: „Komunia, Ekumenizm, Kolegialność”. W tym duchu zdegradował „Jeden, Święty, Katolicki, Apostolski i Rzymski Kościół” do „Kościoła Rzymskiego, Kościoła Piotra i Pawła”. (Zob. „Ut unum sint” – 05.05.1995) Jan Paweł II podpisał również „Konkordaty”, które nie chronią już Kościoła katolickiego, religii ani wartości chrześcijańskich, które zostały zrównane.
Jednak papież Pius XI w swoim „Mortalium animos” stwierdził, że ten ekumenizm przewiduje reformę Prymatu Piotrowego i że ta ekumeniczna teoria „toruje drogę naturalizmowi i ateizmowi” i przygotowuje „pozory religii chrześcijańskiej, która jest oddalona o tysiąc mil od jedynego Kościoła Chrystusowego” i że „jest to szybki i łatwy krok w kierunku zaniedbania religii lub indyferentyzmu i modernizmu” oraz że „jest to nonsens i głupota!”.
Powyżej, poniżej i na następnych stronach: kilka przykładów „godności papieskiej”.
Top left: Watykan, 12 maja 1980 roku. Uśmiechnięty Jan Paweł II w alpejskim kapeluszu. Po lewej: Jan Paweł II wkłada na głowę słomkowy kapelusz.
Niżej: Puebla, 27 stycznia 1979 roku. Jan Paweł II nosi słomkowe sombrero, jako ochronę przed słońcem.
Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 74 „Chiesa viva” *** Wrzesień 2010 75 U góry: Meksyk, maj 1979. Jan Paweł II powracający z podróży do Meksyku, w sombrero podarowanym mu w Monterrey: Gwinea Równikowa, luty 1982 r. Podczas wizyty, Jan Paweł II chroni się przed słońcem słomkowym kapeluszem.
Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 75 76 „Chiesa viva” *** Wrzesień 2010 Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 76 „Chiesa viva” *** Wrzesień 2010 77 Powyżej: Jan Paweł II w stroju amerykańskiego Indianina pozuje, jakby wychodził z tipi.
Następnie: Filipiny, 1981 r. Jeszcze jedna ciekawa poza Jana Pawła II podczas jego dziewiątej podróży apostolskiej.//Strona 76, u góry po lewej: Podczas podróży do Pakistanu w lutym 1981 r. Jan Paweł II ubrany w pakistańską szatę
Page 76, Top right: Nairobi, 7 maja 1980 roku. Z tradycyjnym kolorowym nakryciem głowy masajskiego wojownika wymachującego tradycyjną laską wodza plemiennego. Jan Paweł II pozdrawia miliony Kenijczyków spieszących do parku Uhuru, aby wziąć udział w mszy papieskiej, która zostanie odprawiona po łacinie, angielsku i w suahili, jednym z najczęściej używanych języków Afryki Wschodniej: Alice Springs – Australia, 1986 rok. Jan Paweł II, podczas wizyty duszpasterskiej w Australii, fotografuje się z misiem koala w ramionach, typowym misiem na tym kontynencie.
Strona 76, na dole po prawej: Podczas podróży na Wyspy Zielonego Przylądka, Jan Paweł II w tradycyjnym afrykańskim nakryciu głowy.
Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 77 Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 78 „Chiesa viva” *** Wrzesień 2010 79 Val d’Aosta, 1986. Jan Paweł II właśnie wysiadł z helikoptera, który przywiózł go na lodowcowe szczyty Val d’Aosta, na kilka wakacyjnych dni. Papież nigdy nie przejmował się tym, że jego sportowa postawa wprawiała w zakłopotanie niektórych prałatów Kurii, tak że pewnego dnia żartobliwie zwierzył się swojemu przyjacielowi Sandro Pertiniemu: „Jestem skandalistą”. Góra „Adamello”, Brescia.
Miłość Jana Pawła II do gór jest widoczna na innym zdjęciu, zrobionym na lodowcu „Adamello”, gdzie, zgodnie z jego wolą, ołtarz został umieszczony w najwyższym punkcie Europy, na wysokości ponad trzech tysięcy metrów.
Strona 78, Góra Maiella – Abruzja. W ciszy lasu na pniu drzewa, z głową wspartą o konar, Jan Paweł II, zmęczony po spacerze, śpi spokojnym snem. Nie był to pierwszy raz, kiedy papież potajemnie opuścił swoją rezydencję w Watykanie, bez papieskich szat, aby oddać się ulubionym sportom.
Strona 78, na dole po lewej: Lobbia Alta, Adamello – Pinzolo, Trydent, 1984. Jan Paweł II (pierwszy z lewej) czyni znak krzyża wraz ze swoimi towarzyszami przed rozpoczęciem zejścia po lodowcu Lobbia Alta. Papież zachował swoją pasję do gór, a nawet trzymał w szafie narty, buty, a nawet trampki. Ponieważ powiedział kiedyś:
„Sport może znacząco wpłynąć na zachowanie ludzi”. Strona 78, poniżej po prawej: Jan Paweł II, ubrany na narty, jest gotowy do wyruszenia na śnieg. Czasami papież opuszczał Watykan w tajemnicy, aby pojeździć na nartach, jak wtedy, gdy pojechał ze swoim sekretarzem, Stanisławem. Potem wszystko wyszło na jaw, ponieważ jego sekretarz złamał nogę i musiał zostać hospitalizowany.
Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 79 80 U góry po lewej: Jako młody człowiek, Wojtyła kochał sport, pasja podtrzymywana przez papieża To wspaniałe zdjęcie, które pokazuje go w butach tenisowych, w Watykanie.
Top right: Wadowice, Polska. Kardynał Karol Wojtyła spacerujący po polu. Papież miał w zwyczaju spacery i piesze wycieczki. Następny: Castel Gandolfo. Jan Paweł II schodzący po drabinie do upragnionego basenu, który kosztował ponad dwa miliardy i w którym bawił się przez godzinę dziennie.
JEGO TEOLOGIA CIAŁA
Prawdziwego „Wojtyłę” widać w apostazji Narodów Katolickich, widać go w rozkwicie sekt, stopniowym zaniku kapłaństwa, utopii „dialogu” w przeciwieństwie do prawdy. Krótko mówiąc, Jan Paweł II był najbardziej zsekularyzowanym papieżem wszechczasów i z pewnością daleko mu do świętego, ascety czy mistyka, ponieważ lubił ludzką miłość. Kochał ciało, podchodząc, by objąć i pocałować dzieci, dziewczęta i młode damy. Zawsze chętnie i z radością patrzył, jak tańczą przed nim, często tworząc żenujące i godne ubolewania sceny, i sam podchodził, by z nimi tańczyć, jak to zrobił podczas swojej podróży do Australii, gdzie pochwalił nawet „Rock 'Roll”. Pożądał tych skandali również w St. Peter’s, zmieniając nawet styl synodów kontynentalnych, z tańcami, śpiewami, afrykańskimi śpiewami i biciem w tom-tomy, zawsze z udziałem półnagich tancerzy, jak to miało miejsce na otwarciu Afrykańskiego Synodu Biskupów; ale miało to również miejsce na wszystkich synodach. Zawsze były sceny z tancerzami i półnagimi tancerzami… Tego typu wydarzenia miały miejsce nawet podczas roku „jubileuszowego” w Rzymie, na przykład kiedy papież pozwolił tańczyć nagim Polinezyjczykom. Jego kluczowe punkty myślenia na temat „teologii ciała” wynikały z bardzo szerokiego rozumienia „seksu”, który mylił z miłością do wszystkich ludzi, lekceważąc lub nie uznając ich nawrócenia na jedyną wieczną prawdę Ewangelii i zapominając, że Jezus powiedział: „Niebo i ziemia przeminą, ale Moje słowa nie przeminą”. (Mk XIII, 31) W 1983 roku, mówiąc o „teologii ciała”, Jan Paweł II powiedział:
„dziewictwo” jako takie, nie przewyższa małżeństwa, ponieważ duchowość jest dana z praktykowania miłości”.
8 maja 1984 r., w „Nowej Gwinei”, Jan Paweł II pozwolił studentce „topless” przeczytać epistołę podczas Mszy św.
Jan Paweł II rozpoczął swój apostolat nie od wiary i cnoty, ale od relacji seksualnych. Był to temat, który zawsze leżał mu na sercu, zarówno w mowie, jak i w piśmie.
13 stycznia 1982 roku, podczas środowej audiencji publicznej, Jan Paweł II ujawnił, że wzajemne i osobiste odkrycie, tj. męskość i kobiecość nagiego ciała, są dla niego największymi objawieniami człowieka dla niego samego i dla innych.
Mówiąc o zmartwychwstaniu ciała, powiedział, że istoty ludzkie zmartwychwstaną nadal zachowując swoje atrybuty męskości i kobiecości, każda z własną płcią. Tak więc, dla Jana Pawła II, nowy stan życia wiecznego będzie w tej samej linii życia, jaką mieli ludzie w Raju Utraconym. Podczas gdy Jezus powiedział, że małżeństwo i prokreacja ustaną wraz ze zmartwychwstaniem, Jan Paweł II stwierdził, że dwoistość małżeństwa jest obrazem i podobieństwem Najświętszej Trójcy. Ale wtedy seks byłby obrazem i podobieństwem „postępowania” Osób Boskich w znaczeniu życia Trójcy, a ponieważ Bóg jest trzema w Jednym, mężczyzna i kobieta są tylko jednym ciałem.
Szczerze mówiąc, ta tyrada Jana Pawła II jest szaleństwem szaleńca. W rzeczywistości, jak to możliwe, aby doświadczać miłości małżeńskiej poza małżeństwem, poza prokreacją? I jak może to być to samo zjednoczenie „dwojga” w jednym ciele? I jak może to być Błogosławiona Wizja Boga z erotyczną radością? Ale Jan Paweł II powiedział: „Naszym dziedzictwem będzie wieczny erotyzm, erotyzm jest naszym obecnym zadaniem, erotyzm niebiański jest naszym celem”. Ale czym w takim razie będzie miłość w Niebie? … Ten nonsens Jana Pawła II ignoruje fakt, że św. Paweł mówił do Galatów i Rzymian o anatemie i przekleństwie tych błędów i ich zwolenników, ponieważ „w niebie nie będzie ani mężczyzny, ani kobiety, ale wszyscy będą jednym w Chrystusie”. (Gal. 3) Jan Paweł II jednak oddał się swojej erotycznej obsesji, aż uczynił z niej swoją doktrynę poprzez nieustanne głoszenie.
Nie sposób zaakceptować tej głupoty Jana Pawła II; to znaczy, że erotyzm w raju będzie fundamentem komunii świętych, skoro sam Jezus powiedział w swojej Ewangelii: „Przy zmartwychwstaniu …. nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie.” (Mk 12,25) oraz w Ewangelii św. Mateusza i św. Łukasza: „… są jak Aniołowie, będąc dziećmi zmartwychwstania, są dziećmi Bożymi.” (Łk 20,36).
Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S en 21/03/11 16:51 Pagina 89 90 Powyżej:
Chiesa viva 430 S en ANNA:Chiesa viva 430 S pl 21/03/11 16:51 Pagina 90
KONKLUZJA
Te „fakty” i „wypowiedzi” Jana Pawła II są dobrymi powodami, aby ocenić propozycję „beatyfikacji” jako powierzchowną i uproszczoną, pozbawioną poważnych badań i dogłębnej analizy jego osobowości, zarówno niedawnej, jak i przeszłej, pomimo faktu, że została ona uznana za „pożądaną” przez obecnego papieża Benedykta VXI. Myślę, że to wystarczy, aby zakończyć te historyczne „fakty” i „stwierdzenia”. Wiele innych można by dodać do tego wysoce wątpliwego polskiego papieża. Papieża, który tak bardzo nadużył chrześcijaństwa, przeciągając je na służbę człowiekowi, a nie Bogu. Pamiętajmy o proroctwie Piusa XII: „Nadejdzie dzień, w którym cywilizowany świat wyrzeknie się Boga”.
Kończę słowami słynnego włoskiego pisarza, Indro Montanelli, który po rozmowie z Janem Pawłem II i nazwaniu go „wywrotowym papieżem”, zapytał sam siebie: „… ale jaki Kościół ma na myśli?… ku jakiemu Kościołowi, katolickiemu wyruszy Jan Paweł II?”. Oto słowa Indro Montanelli:
„W rozmowie z Janem Pawłem II w jego prywatnym mieszkaniu … wiedziałem, lub wydawało mi się, że rozumiem, że ten papież pozostawi po sobie kupę gruzu: kupę autorytarnej i hierarchicznej struktury Kurii Rzymskiej.Teraz rozumiem, że ta percepcja była niejasno katastrofalnym błędem, tak, ale domyślnie; ponieważ to, co papież Jan Paweł II pozostawi po sobie, to nie tylko ruiny Kurii Rzymskiej, ale Kościoła, przynajmniej tego, do którego jesteśmy przyzwyczajeni od dwóch tysięcy lat i uważamy za taki, i który my, świeccy, mamy we krwi „. (Indro Montanelli – „Corriere della Sera”, 9 marca 2000 r.).
JAN PAWEŁ II W PŁOMIENIACH
Teraz, po przeczytaniu tego wydania specjalnego poświęconego Janowi Pawłowi II, wierzę, że nikt nie wykrzyknie tego naiwnego i powierzchownego „SANTO SUBITO!”, ale zamiast tego zastanowi się nad „zdjęciem” zrobionym w Beskidzie Żywieckim, polskiej wiosce niedaleko miejsca narodzin Jana Pawła II, o 21.37 tego samego dnia i dokładnie o godzinie, w której zmarł ówczesny papież Jan Paweł II. Jest to zresztą „znak” miejsca i czasu jego wykonania, kiedy to widziano wizerunek Jana Pawła II w płomieniach ognia, co jest manifestacją dusz demonów w piekle! Gdyby ta wizja okazała się prawdą, że Wojtyła nie cieszy się wizją beatyfikacyjną, czy nie byłoby błędem stwierdzenie, że papież za życia przegrał wszystkie swoje bitwy, a wszystkie jego podróże w towarzystwie ogromnych tłumów, tylko zakrywały głębokie pustki jego misji jako Wikariusza Chrystusa!