Do wydawców
Drogi wydawco katolicki lub twórco treści. Jeśli twierdzisz, że nie masz grzechu, gdy włączasz monetyzację dla swoich treści, przyjrzyj się uważnie co akceptujesz. Są to treści reklamowe często sprzeczne z wiarą i moralnością. Jeśli używasz poniższych systemów, ten artykuł tyczy się Ciebie:
- Reklamy AdSense
- Reklamy na You Tube
- inne
Nie możecie służyć Bogu i mamonie (Łk 16,13)
- Treści reklamowe zwykle nie odpowiadają treściom publikacji.
Wiele razy spotkałem się z publikacjami modlitw, rozważań homiletycznych, a wśród nich wpleciona reklama niszczyła cały owoc duchowy jaki miał się pojawić. Niestety, losowo wyświetlane reklamy często są lubieżne, zmysłowe – uczą pogańskich zwyczajów.
Podobnie do wyrastającego pośród cierni i chwastów zboża – Słowo Boże jest skutecznie zagłuszone i nie może ono wydać plonu. Trudno o jakiekolwiek owoce również u samego wydawcy. - Tworzenie alternatywy wobec treści głównej.
To nieprawda, że ludzie przeklikają reklamę i zapomną o niej. Ocieranie się odbiorców o treści dwuznaczne nie buduje nowej świadomości w człowieku, a nadto bardziej świadomi mają Ciebie za człowieka podążającego za duchem tego świata. Przez to tracisz kontrolę nad przekazem – robi się on dwuznaczny i kompromitujący.
Tak ważne jest, by zachować czystość serca, intencji, woli. W rozważaniu duchowym element reklamowy skutecznie wytrąca naszą uwagę od treści głównej. Dzieje się to z samej istoty konstrukcji na jakiej zasadza się zbudowany przekaz reklamowy – na zbudowaniu emocjonalnego wzmocnienia, które ma przekonać co do słuszności wybrania oferty. Komercjalizacja życia religijnego nie może wydać dobrych owoców, szczególnie gdy jest nastawiona na efekt bądź zysk- np. pozyskanie wiernego - Usprawiedliwianie się ponoszeniem kosztów prowadzenia działalności lub serwisu.
Nie spodziewajmy się, że „biznes religijny” nie stworzy ci konkurencji. Znajdą się inni, którzy pójdą w Twoje ślady – znajdą się tacy, którzy zdominują Twój rynek lub wejdą wprost w Twoją niszę, o którą nie zabiegasz jak powinieneś – czyli „idąc z duchem czasu”. Prawa rynkowe zaczną wtedy obowiązywać jeśli się im poddasz, to jest nastawisz się na zysk i komercję, robienie kariery.
Kto was słucha, Mnie słucha. (Łk 10,16)
- Zgodność przekazu z nauczaniem Kościoła.
Nie będzie żadnych dobrych owoców jeśli treści będą wychodziły poza ramy nauczania Kościoła. - Zgoda władz kościelnych na działalność.
Według litery prawa kanonicznego, jedynie biskup może nauczać wiernych w swej diecezji. Jeśli inicjatywa zatem dotyczy dużej grupy wiernych, powinna uzyskać aprobatę władz kościelnych (delegat biskupa do spraw duszpasterstwa diecezjalnego, czy też zgoda ze strony powołanego w tym celu ciała w Episkopacie). Według mnie osobiste świadectwo jakie składa wierny (pisząc bloga, działając na internetowych forach) podlega takim samym zasadom. Najlepiej jest współpracować z własnym duszpasterzem w tej, czy innej inicjatywie. - Świadectwo przykładnego, chrześcijańskiego życia.
A więc spójność przekazu z życiem chrześcijańskim jakie prowadzi zaangażowana osoba.
Adhortacja apostolska o roli świeckich w życiu Kościoła
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/adhortacje/christifideles.html#p1