W skrócie:
- Ojciec profesor śp. Mieczysław Albert Maria Krąpiec podaje definicję zła jako „brak należnego dobra w bytowaniu i działaniu”.
- Ojciec profesor podaje charakterystyczne parametry badawcze zła, takie jak: religijne wyjaśnianie zła, filozoficzne tłumaczenia zła, przejawy zła oraz przyczyny zła.
- Zło jest postrzegane jako konsekwencja niewłaściwego spożytkowania wolnej woli.
- Zło nie przekreśla dobra i miłości, ponieważ nie ma nad nimi władzy.
- Złem jest nieuporządkowane dążenie do szczęścia wbrew porządkowi Bożemu.
- Bóg może wyciągnąć dobro z każdego zła.
- Zło zuchwale czynione przynosi zawsze zgubę i krzywdę.
- Zło dobrej woli polega na nieporadności i nieumiejętności.
Definicja filozoficzna
Śp. o. prof. Mieczysław Albert Maria Krąpiec podaje w Powszechnej Encyklopedii Filozofii dość dokładny opis zła począwszy od wyjściowej definicji:
śp. Mieczysław Albert Maria Krąpiec – fot.: http://ptta.pl/pliki/wspomnienie_8maja_foto.jpg„brak należnego dobra w bytowaniu i działaniu”
(za: http://www.ptta.pl/pef/pdf/z/zlo.pdf )
- zło to konsekwencja niewłaściwego spożytkowania daru wolnej woli
- zło nie przekreśla nigdy dobra i miłości, bo nie ma nad nimi władzy
- złem jest nieuporządkowane dążenie do realizacji szczęścia wbrew porządkowi Bożemu
- nie ma takiego zła, z którego Bóg wyciągnąć by nie mógł wielkiego dobra
- zło zuchwale czynione zamyka możliwość skorzystania z łaski nawrócenia.
Walka ze złem
Gdy nie walczysz, już poległeś.
CIAŁO
Gdy panuje hedonizm
Naprawdę boleję nad tym, że są ludzi nie uznający godności bycia człowiekiem, stworzonym na Boży obraz i podobieństwo. Że są ludzie nie wiedzący, że szatan nie jest niczyim wymysłem, lecz naprawdę istnieje. Nie wiem, jak można gloryfikować swój egoizm w ten sposób, jak czynią to przede wszystkim ateiści i sataniści. Na czym opiera się świadome ignorowanie ograniczonych ram własnego życia, przede wszystkim czasowych ram?
Pułapka egoizmu
Oszustwo takie, jakiego dopuszczają się ludzie niewierzący w Boga, wystawiający Go na próbę, przeciwne jest wierze Bogu, nadziei w Bogu i miłości do Boga. To pułapka ludzi zatwardziałych w myśl „podporządkowania sobie” Boga, a co za tym idzie? Chcą, by Bóg na ich żądanie objawił im się osobiście, aby uwierzyli. By Bóg zgładził natychmiast całe zło na świecie, by uwierzyli w miłość Boga (samemu nie chcąc wpierw się zmienić na dobre). Chcą od Boga tego, by wszystko szło im w życiu łatwo, by życie było lekkie, z furą pieniędzy i w dostatku. Można się zatem zapytać: czy uznając moc Bożą udają tylko, że dobro się im należy, czy użalają się na swoją słabość, gdy nie chcą oprzeć się na Bogu? Są to postawione żądania, wręcz ultimatum wobec Boga: „Albo, o Boże, spełniasz moje prośby, albo nie wierzę w Ciebie”.
Zarzuty, czyli „osądzanie” swego Stwórcy
Jaki więc sens mają zarzuty wszystkich niewierzących, którzy w podobny sposób chcą dojść do wiary? Otóż mówię: niech oni sami spróbują dostrzec swój egoizm – sidła w które wpadli.
Wnioski? Razem z zarzutami i żądaniami wobec Boga, idzie automatycznie nieufność wobec Najwyższego (a nawet posądzenie Go o tyranię i chęć pastwienia się nad człowiekiem).
Iz 29, 15 Biada tym, którzy się kryją przed Panem, aby zataić swe zamysły, których czyny osnute są cieniem i którzy mówią: Kto nas zobaczy i kto nas pozna? 16 O co za przewrotność! Czyż może być garncarz na równi z gliną stawiany? Czyż może mówić dzieło o swym twórcy: Nie uczynił mnie, i garnek rzec o tym, co go ulepił: Nie ma rozumu?
Takie niestety bluźniercze myśli wychodzą z serc nieczystych, a roszczących sobie prawo do indywidualnej doskonałości. Dla takiego perfekcjonizmu nie można nawet sprecyzować granic, lecz kresem tego śmierć.
Moralność jako wymóg istnienia wolności
Rzecz zatem sprowadza się do błędu, którego genezą jest uznanie siebie samego za jedynego prawodawcę i twórcę moralności. Człowiek, który dopuszcza się takiego przewartościowania, nie patrzy wcale na swoją kondycję. Nie jest świadomy walki, która rozgrywa się o nasze dusze ani swej wewnętrznej destrukcji. Jej owocem jest walka z moralnością jako dobrze rozumianym porządkiem, który pozwala na pełne przeżycie swego daru życia.
Bez istnienia moralności, prawa naturalnego, płynąca wcześniej potokami woda (wolność), zaczyna zatapiać pola ludzkiej osobowości. Człowiek nie jest z natury stworzony do nadużywania wolności-popełniania grzechu. Bóg nigdy nikomu nie kazał źle czynić lub czynić dobrze, dając wolną wolę, dając autonomię stworzeniu ludzkiemu.
Człowiek taki nie jest wtedy już wolny, bo jest „zatapiany”. Czyni sobie krzywdę przyjmując to kłamstwo, tą pozorną wolność, bez tam, ni barier. Widać więc taką oto prawdę, że woda (wolność) musi płynąć w korycie rzeki, dlatego nie może być wolności bez prawa. Jednak samo prawo nie czyni jeszcze wolnym – dopiero łaska Boża przychodzi tu z pomocą człowiekowi i przywraca więź z Bogiem. Zamiarem Stwórcy jest też harmonia między duchem, a ciałem – jednak przez grzeszność musimy czuwać, aby to duch zwyciężał.
ŚWIAT
Problem zamknięcia się w sobie jest konsekwencją wypaczenia pojęcia miłości, której iluzją mami dzisiejszy świat. Ta namiastka szczęścia jest zaborcza, pyszna, żądna swego, zazdrosna, wyuzdana, wynaturzona. Owo zamknięcie się powoduje właśnie to zło, które pod pozorami „wolności” czyni z człowieka zwierzę ogarnięte nieokiełznanymi namiętnościami. W takiej beznadziejnej sytuacji postawiony jest człowiek, który pokłada wiarę jedynie we własne siły. Czy można zmienić tę swoją niemoc na własną rękę? Niestety nie tak łatwo. Prościej i pewniej jest ukorzyć się przed Bogiem, który jest Miłością.
Pokora przed mądrością Bożą doskonałym wypełnieniem wolności
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych – powie Maryja w Magnificat.
Dlaczego mamy korzyć się przed Bogiem? Przede wszystkim dlatego, że On nas stworzył i to z miłości, do której nas wezwał. Dopiero widząc oczyma wiary, jak Bóg kocha człowieka i odpowiadając na tę miłość przylgnięciem sercem, rozumem, duszą ze wszystkich sił, człowiek może dostrzec, że całe dobro pochodzi od Boga. Człowiek, będąc zraniony złem i kalając się nieprawościami (które zgładzić może jedynie Bóg), niegodny jest dobrodziejstw Bożych. Gdy taka pokora będzie praktykowana, życie już nie będzie oszukiwaniem samego siebie.
SZATAN
Tajemnica nieprawości
Dlaczego więc tak łatwo, tonący w odmętach człowiek, często idzie z diabelskiej przekory jeszcze głębiej na dno…? To jest właśnie niewytłumaczalny ludzko czynnik sprawczy. Pismo Święte mówi tu o tajemnicy bezbożności (2 Tes). Tu właśnie pole działania zajmuje pierwiastek zła, gdzie pojawia się bezbożność i egoizm. Tego zła, które pochodzi wprost od szatana.
„Diabeł kusi tylko te dusze, które chcą uwolnić się z sideł grzechu, oraz te, które żyją w stanie łaski. Wszystkie pozostałe dusze należą do niego”
„Szatan zawsze kusi czystych – inni już do niego należą”
Święty Piotr Apostoł – fot: https://rachowice.eu/wp-content/uploads/2017/02/Sw-Piotr.jpg
(1 P 5,8) „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.”
Konkluzja
Z tego też powodu punktem zwrotnym dla człowieka ogarniętego przez zło jest uświadomienie sobie zależności – od własnego zła i grzechu. Aby stanąć w prawdzie wystarczy szczerość wobec Pana Boga i pokorna prośba o łaskę nawrócenia i zbawienia. Z głębokości wołam do Ciebie, Panie (Ps 130)