Wizja piekła wg św. Jana Bosco

Święty Jan Bosko miał proroczą wizję piekła w 1868 r. (*która jest zapisana w całości poniżej.) Wiele snów św. Jana Bosko można by bardziej właściwie nazwać wizjami, ponieważ Bóg użył tego środka, aby objawić swoją wolę Świętemu i chłopcom z Oratorium, a także przyszłość Zgromadzenia Salezjańskiego. Sny nie tylko prowadziły i kierowały Świętym, ale także dawały mu mądrość i wskazówki, dzięki którym mógł pomagać i prowadzić innych na ich drogach. Miał zaledwie dziewięć lat, kiedy miał swój pierwszy sen, który określił jego życiową misję. (poniżej plik audio z lektorem) To właśnie ten sen wywarł tak wielkie wrażenie na papieżu Piusie IX, że nakazał św. Janowi Bosko spisać swoje sny dla zachęty jego Zgromadzenia i reszty z nas. Poprzez sny Bóg pozwolił mu poznać przyszłość każdego z chłopców z jego Oratorium. Poprzez sny Bóg pozwolił mu poznać stan duszy chłopców. 1 lutego 1865 r. św. Jan Bosko ogłosił, że jeden z chłopców wkrótce umrze. Znał tego chłopca dzięki snom z poprzedniej nocy. 16 marca 1865 r. Antoni Ferraris zmarł po przyjęciu ostatnich sakramentów. Jan Bisio, który pomagał Antoniemu i jego matce w ostatniej godzinie życia tego pierwszego, potwierdził historię swojego udziału w tym epizodzie formalną przysięgą, kończąc w następujący sposób: „Ksiądz Bosko opowiedział nam wiele innych snów dotyczących śmierci chłopców z Oratorium. Wierzyliśmy, że są to prawdziwe przepowiednie. Nadal tak uważamy, ponieważ niezawodnie się spełniły. W ciągu siedmiu lat, kiedy mieszkałem w Oratorium, nie umarł żaden chłopiec, któremu Ksiądz Bosko nie przepowiedział śmierci. Byliśmy również przekonani, że ktokolwiek umarł tam pod jego opieką i pomocą, z pewnością poszedł do nieba”. ~St. John Bosco – Dream (Vision) of Hell -The Road to Hell~ (todayscatholicworld.com) Poniżej zapis snu. Mam jeszcze jeden sen do opowiedzenia, coś w rodzaju dalszego ciągu tych, które opowiedziałem w zeszły czwartek i piątek, które całkowicie mnie wyczerpały. Nazwij je snami lub jak chcesz. Zresztą, jak już wiesz, w nocy 17 kwietnia straszna ropucha wydawała się być zdeterminowana, by mnie pożreć. Kiedy w końcu zniknęła, jakiś głos powiedział do mnie: „Dlaczego im nie powiesz?”. Odwróciłem się w tamtym kierunku i zobaczyłem dystyngowaną osobę stojącą przy moim łóżku. Czując się winny z powodu mojego milczenia, zapytałem: „Co powinienem powiedzieć moim chłopcom?”.  „To, co widzieliście i słyszeliście w swoich ostatnich snach i to, co chcieliście wiedzieć i co zostanie wam objawione jutro wieczorem!”. Potem zniknął.  Spędziłem cały następny dzień martwiąc się nieszczęśliwą nocą, która mnie czekała, a kiedy nadszedł wieczór, nie chcąc iść spać, siedziałem przy biurku przeglądając książki aż do północy. Sama myśl o kolejnych koszmarach przerażała mnie. Jednakże, z wielkim wysiłkiem, w końcu położyłem się do łóżka.  „Wstań i chodź za mną!” powiedział.  „Na litość Boską,” zaprotestowałem, „zostaw mnie w spokoju. Jestem wykończony! Od kilku dni dręczy mnie ból zęba i potrzebuję odpoczynku. Poza tym koszmary całkowicie mnie wyczerpały”. Powiedziałem to, ponieważ pojawienie się tego człowieka zawsze oznacza dla mnie kłopoty, zmęczenie i przerażenie.  „Wstawaj” – powtórzył. „Nie masz czasu do stracenia.  Zrobiłem to i poszedłem za nim. „Dokąd mnie zabierasz?” zapytałem.  „Nieważne. Zobaczysz. Zaprowadził mnie na rozległą, bezkresną równinę, prawdziwie pozbawioną życia pustynię, gdzie w zasięgu wzroku nie było ani żywej duszy, ani drzewa, ani strumyka. Pożółkła, wyschnięta roślinność potęgowała odosobnienie. Nie miałem pojęcia, gdzie jestem i co mam robić. Przez chwilę straciłem nawet z oczu mojego przewodnika i obawiałem się, że jestem zagubiony, zupełnie sam. Ojca Rua, ojca Francesia nigdzie nie było widać. Kiedy w końcu zobaczyłem mojego przyjaciela zbliżającego się do mnie, westchnąłem z ulgą.  „Gdzie ja jestem?” zapytałem.  „Chodź ze mną, a się dowiesz!”.  „W porządku. Pójdę z tobą.”  On prowadził, a ja podążałem za nim w milczeniu, ale po długim, ponurym marszu zacząłem się martwić, czy kiedykolwiek będę w stanie pokonać tę ogromną przestrzeń, z moim bólem zęba i spuchniętymi nogami. Nagle zobaczyłem przed sobą drogę.  „Dokąd teraz?” zapytałem mojego przewodnika.  „Tędy” – odpowiedział.  Poszliśmy drogą. Była piękna, szeroka i starannie wybrukowana. „Droga grzeszników jest wyłożona kamieniami, a ich końcem jest piekło, ciemność i ból”. Po obu stronach znajdowały się wspaniałe, zielone żywopłoty usiane wspaniałymi kwiatami. Zwłaszcza róże wyglądały wszędzie przez liście.  Na pierwszy rzut oka droga była równa i wygodna, więc zaryzykowałem wchodząc na nią bez najmniejszych podejrzeń, ale wkrótce zauważyłem, że nieuchronnie pochyla się w dół. Choć wcale nie wyglądała na stromą, poruszałem się tak szybko, że czułem, jakbym bez wysiłku szybował w powietrzu. Naprawdę szybowałem i prawie nie używałem nóg. Wtedy dotarła do mnie myśl, że droga powrotna będzie bardzo długa i uciążliwa.  Jak wrócimy do Oratorium? zapytałem zmartwiony.  „Nie martw się” – odpowiedział. „Wszechmogący chce, byś tam poszedł. Ten, który cię prowadzi, będzie też wiedział, jak poprowadzić cię z powrotem”.  Droga opada w dół. Kiedy kontynuowaliśmy naszą drogę, otoczeni żywopłotem z róż i innych kwiatów, zdałem sobie sprawę, że chłopcy z Oratorium i wielu innych, których nie znałem, podążają za mną. W jakiś sposób znalazłem się pośród nich. Przyglądając się im, zauważyłem, jak jeden, a potem drugi upadają na ziemię i natychmiast zostają pociągnięci przez niewidzialną siłę w kierunku przerażającego urwiska, widocznego z daleka, który opadał do pieca. „Co sprawia, że ci chłopcy spadają?” zapytałem mojego towarzysza. „Dumni ukryli dla mnie sieć. I rozciągnęli sznury na sidła; położyli dla mnie przeszkodę przy drodze”. (Psalm 139: 6) „Przyjrzyj się bliżej” – odpowiedział. Przyjrzałem się. Pułapki były wszędzie, niektóre blisko ziemi, inne na wysokości oczu, ale wszystkie dobrze ukryte. Nieświadomi niebezpieczeństwa chłopcy wpadali w nie, potykali się, padali na ziemię z nogami w powietrzu. Następnie, gdy udało im się stanąć na nogi, biegli głową w dół drogi w kierunku przepaści. Niektórzy wpadali w pułapkę ciągani za głowę, inni za szyję, ręce, ramiona, nogi lub boki i natychmiast byli ściągani w dół. Pułapki naziemne, cienkie jak pajęczyny i ledwo widoczne, wydawały się bardzo cienkie i nieszkodliwe; jednak, ku mojemu zaskoczeniu, każdy chłopiec, którego złapały, spadał na ziemię.  Zauważając moje zdziwienie, przewodnik zauważył: „Wiesz, co to jest?”.  „Zwykłe włókno”, odpowiedziałem.  „Zwykłe nic”, powiedział, „zwykły ludzki szacunek.”, Widząc, że wielu chłopców zostało złapanych w te pasy, zapytałem: „Dlaczego tak wielu zostaje złapanych? Kto ich ściąga?”  „Podejdź bliżej, a zobaczysz!” – powiedział mi.  Poszedłem za jego radą, […]

Read more

antykoncepcja – milcząco przyzwalamy na ludobójstwo

Przesłanie, którego nie chcą zrozumieć – antykoncepcja to aborcja Jako społeczeństwo niestety. Ale czy Ty, internauto, matko, ojcze, mężu, żono, albo osobo wrogo nastawiona do zakładania rodziny – czy masz świadomość wyrządzanej krzywdy i niegodziwości? Mam ogromny wyrzut do mas katolików, którzy powinni upomnieć się o los niewinnych dzieci. Masa z nich jest ekskomunikowana godząc się na aborcję, ją pochwalając, nawet o tym nie wiedząc. Kuleje świadomość, że aborcja to nie tylko wyrywanie z ciała kobiety rozwijającego się dziecka, ale to już metoda walki by poronienie miało miejsce tuż po poczęciu. A co z tymi, którzy winni stać w duszpasterstwach na straży nie tylko czystości obyczajów, ale prawdy o otaczającym świecie?

Read more

Święty Michał Archanioł

sw Michal

Święty Michał Archanioł I stała się wielka bitwa na niebie. Michał i aniołowie jego walczyli z smokiem: i smok walczył i aniołowie jego, I nie mogli, ani miejsce ich dalej znaleziono jest na niebie. I zrzucon jest on smok wielki wąż staradawny, którego zową djabłem i szatanem, który zwodzi wszystek świat: i zrzucony jest na ziemię, i aniołowie jego z nim są zrzuceni. (Obj 12,7-9)

Read more

Stosy kłamstw o Inkwizycji

emblemat inkwizycji hiszpańskiej

W skrócie: Obraz Świętej Inkwizycji jest bardzo odległy od historycznej prawdy. Wydarzenia z dziejów Inkwizycji, wyrwane z historycznego kontekstu, mogą budzić zrozumiały sprzeciw, ale cała legenda o okrutnej, fanatycznej i zbrodniczej Inkwizycji jest kłamstwem. W rzeczywistości, jak piszą Jean i Guy Testasowie, na tle ogólnie panujących obyczajów Inkwizycja była najbardziej obiektywną instytucją swej epoki. Należy zrozumieć mentalność epoki, w której funkcjonowała Inkwizycja, aby wyrokować o wydarzeniach sprzed wieków. Z tej perspektywy można zauważyć, że Inkwizycja była instytucją dążącą do ochrony wiary i doktryny, a nie do masowego prześladowania. Stosy kłamstw o Inkwizycji Gazeta Polska – 26 września 1996 Obraz Świętej Inkwizycji, pokutujący w potocznej świadomości i bezustannie ugruntowywany przez media, ma tyle samo wspólnego z historyczną prawdą, ile Księstwo Mołdawii z serialu „Dynastia” z prawdziwą Mołdawią.

Read more